niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 25

- Jak to wyprowadzić ? - spytał głupkowato Liam.
- Normalnie do innego domu - uderzył go w potylicę Niall.
- Mówiłem, że ona jest pokręcona ? - ostrzegł go Li.
- Idioci, po prostu idioci wszędzie - westchnął Styles.
- Tylko mówiłem, że ona nie jest jak wszystkie, pamiętasz ten mój wykres, im jest ładniejsza, tym bardziej pokręcona - rysował go palcem w powietrzu Payne.
- Dobra, zrozumiałem - powiedział Irlandczyk przepraszająco i zwrócił się do Harry'ego. - Wiesz może, gdzie i kiedy ?
- Wiem, że chciała jak najszybciej, ale Simon jej powiedział, że lepiej nie roztrząsać tego natychmiast, ale dopiero, gdy Effie sobie pojedzie, bo nie chcę mieć na głowie dwóch jęczących nastolatek. A jeżeli chodzi o gdzie, to pewnie jeden z domów, które pokazywał jej na początku - wzruszył ramionami.
- Boże - zaczął nerwowo pocierać rękę o włosy. - Co ja narobiłem...?
- Daj spokój, wszystko będzie dobrze - rzucił Payne.
- Na pewno, w końcu więcej nie zgodzę się na żadne manewry z moją siostrą, dostałeś nauczkę - powiedział Harold i wyciągnął mrożoną herbatę w szklanej buteleczce, po czym wypił jednym haustem połowę zawartości. - Zresztą, kto przewidział, że tak będzie ? - wskazał na siebie kciukami. - Ten gość.
- Czekałem, aż to powiesz - zaśmiał się Liam, a Niall padł z powrotem na plecy.
- Może to odkręcę ? - pocieszał się.
- Sorry, ale Ci już na to nie pozwolę, spaprałeś sprawę, miałeś swoją szansę. Nie chcę byś cokolwiek znowu próbował - powiedział Harry i dopił do końca napój.
- Harry, ale daj mi spróbować, jakoś to odkręcę, mówię Ci - błagał.
Dziewczyny wyszły z wody i szły na koc, do nich. Rozmowa ucichła, więc Harry skwitował, gdy one usiadły.
- Powiedziałem już "nie". Skończyliśmy - uśmiechnął się do Effie.
- O co chodzi ? - spytała roześmiana Dan i wycisnęła włosy na Liama.
- O nic. Niall chciał jeszcze więcej lodów, więc Harry stwierdził, że co za dużo to niezdrowo - odpowiedział jej chłopak serdecznie.
- Ten jak zawsze o jedzeniu - powiedziała Danielle.
- Harry, mogę Cię prosić, byś pomógł mi zawiązać mocniej tę linę ? - powiedziała Effie i podała mu rękę, by wstał z koca.
Od razu się zgodził. Gdy odeszli parę kroków w milczeniu od reszty dziewczyna w końcu przemówiła, wiedząc, że nikt ich już nie słyszy. Harry udawał, że coś robi z liną, bo ona z góry zaznaczyła, że wszystko z nią w porządku.
- Słuchaj, skoro już wiesz o linie, to chodzi mi głównie o to, że z nią coś jest nie tak - powiedziała lekko wystraszona jakby drzewa miały uszy i doniosą wszystko Sherlock.
- Niby jak ? - zaśmiał się Styles.
- Widzę, że ma nad wami przewagę, wyprzedziła was o krok. Ona coś wie, czego jej nie chcieliście powiedzieć - zaczęła nerwowo przewracać wisiorek na szyi między palcami.
- Gadasz głupoty - powiedział obruszony, nie sądził, że mogło to wyjść tak szybko.
- Ona nie jest głupia, dobrze o tym wiesz i się przekonałeś już nie raz. Powiedziała nam, że wie wystarczająco dużo, by odejść. Musiałam Ci powiedzieć, bo zabawa w takie głupoty z Niall'em i nią źle się skończy. Ona nie potrafi być na niego zła to dlatego, że chyba wie, że Niall jest tym jej Księciem. Co dziwne jest, że ją to nie boli, jakby to była tylko jedna strona medalu. Ona się przeprowadza już za chwilę, jak tylko wrócimy ! - powiedziała lekko się trzęsąc.
- Dobra... A wiesz, gdzie się przeprowadza ? - spytał, dopiero teraz do niego dotarło jakim błędem było uznać siostrę za mniej godnego przeciwnika.
- Sheldon Avenue, albo Street - przytuliła go mocno. - Ja się o nią martwię, bo w końcu zrobi coś, z czego nie będzie dumna.
- Effie, daj spokój, wszystko będzie dobrze - zapewnił.
- Jak ma być dobrze jak to będzie jakaś powtórka z rozrywki ! Potem nie będziemy znowu taką rodziną jak wcześniej, boże jak mnie irytuje wasza ignorancja ! - uderzyła go lekko w ramię.
- Dobrze, że Ty nikogo nie ignorujesz - zaśmiał się i mocniej przycisnął do siebie, a ona pocałowała go w policzek.
- Lepiej wracajmy - powiedziała i wrócili trzymając się za ręce do reszty.
Wszyscy rozmawiali teraz o wpadkach na wizji. Niall jakoś niespecjalnie był zainteresowany, więc poszedł popływać. Sherlock także nie przejawiała entuzjazmu, więc poszła pochodzić po małym lesie, by spokojnie odetchnąć. Rozwiązała włosy i przeczesała je palcami. Przechodziła między drzewami zachwycając się zielenią. W końcu zmęczona usiadła pod drzewem i patrzyła jak ptaki latają między nimi. Po chwili dostrzegła jakąś dziwną ciemną plamę, która była przykryta gałązkami, była od niej daleko i znajdowała się na drzewie, wiedziała, już co to jest. Szybko zmniejszyła odległość między nimi. Jej ciekawość szybko przezwyciężała zmęczenie. Zobaczyła malutką drabinkę na drzewo, wspięła się po niej. Stanęła teraz i obejrzała się dookoła. Był to duży, lecz stary domek na drzewie. W środku była kanapa, jakieś poduszki, stare biurko i zwykłe drewniane krzesło. Dziwnie, że domek jeszcze się nie zawalił. Nad biurkiem było pełno poprzyczepianych zszywaczem do ścianki obrazków. Najczęściej była na nich dziewczyna o złocistych lokach i zielonych oczach. Sherlock usiadła na krześle i zaczęła szperać w papierkach na stary biurku. W końcu znalazła to, co ją nurtowało. Na samym meblu było wyryte :

"Nazywam się Green Guy. Chociaż inni mówią po prostu Greeny. Jeżeli to czytasz, to znaczy, że już tu nie przebywam, chociaż to moje królestwo. Mam nadzieję, że kochasz ten las i otaczający go świat tak mocno jak ja, jeżeli tak to kontynuuj moje dziedzictwo i rysuj swoje marzenia, a jeżeli nie, to odejdź stąd i zostaw w spokoju całe moje życie.


Greeny '74"


Wszystko było wypalane w drewnie, samo pismo było pięknie kaligrafowane. Sherlock zaczęła robić porządek z rysunkami,  w końcu zrobiła z nich malutki, ładnie złożony stosik w rogu biurku. Teraz dopiero dostrzegła mały podpis pod wiadomością Greeny'iego. Dziewczyna przeczytała go na głos :
- "Kocham Cię mój jedyny Greeny. Na zawsze razem. Allison '78" - lekko zdziwiło ją wyznanie Allison, bo sądziła, że nikt tu nie przychodził od czasu zniknięcia chłopca.
Zaczęła przyglądać się rysunkom dziewczyny. Oderwała jedną kartkę, z tyłu był cały wpis, jakby z pamiętnika.
"12 Maj 1977 .
Teraz to wiem, kocham ją. Nie potrafiłbym bez niej żyć. Allison jest cudowna, bez niej moje życie dalej tkwiłoby w martwym punkcie. Może kiedyś odwiedzi to miejsce i zobaczy, że nie znikam co dzień na marne, czy jej nie zdradzam z Monic. Czuję, że to może przetrwać długo, to nasze uczucie może trwać całe wieki, czy tysiąclecia. Jestem dzieciakiem, ona także, mamy zaledwie po 17 lat, ale kochamy się jakbyśmy byli dla siebie stworzeni."
Zaczęła po kolei odrywać kartki ze ścianki. Po czym chronologicznie układać je na kanapie, oczywiście czytając każde przemyślenia Greeny'iego. Ostatni wpis był o tym, że opuszcza to miejsca, gdyż musi wyjechać z Allison do Londynu, bo chcą iść na poważne studia i zamieszkać w małym domku z dużym ogrodem, a jego narzeczona chcę założyć malutką cukiernię, wpis był z '77, sama końcówka grudnia. Allison była tutaj rok później. Czemu tak późno ? W końcu odczepiła wszystkie wpisy. Znalazła karteczkę od od jego miłości, malutki rysunek klatki dla ptaków, które wyfrunęły, bo ktoś zostawił otwartą furtkę. Z tyłu był napis, który ją wzruszył :
"Odchodzimy razem, Ty dałeś mi miłość, a ja Ci oddam życie. Chociaż wiem, że jesteś szczęśliwy tam gdzie jesteś to i ja będę, gdy się niedługo odnajdziemy się. Nie mogę żyć tutaj bez Ciebie. Życie, które mi dałeś będąc ze mną było cudowne, nie potrafię poradzić sobie z myślą, że to już koniec". 

- Effie mówi, że ona coś wie - powiedział Harry do Niall'a, gdy szli przez las nawołując Sherlock.
Zniknęła na ponad 6 godzin bez słowa. Robiło się powoli ciemno, więc zaczęli się martwić.
- Boję się, że to może być prawda - powiedział cicho Irlandczyk. - Zniknęło mi, ostatnio, coś ważnego.

Dużo sobie poświęcili. Sherlock złożyła wszystkie rysunki i ponownie przyczepiała je na stary zszywacz, który leżał na podłodze do ściany. Gdy już wszystkie rysunki wróciły na swoje miejsce, także te zawisły na ścianie, który były na biurku, dziewczyna poczuła ulgę. Czuła, że w końcu ktoś dostrzegł ich miłość. Padła wyczerpana na kanapę, która pachniała stęchlizną i latami minionej świetności. Uniósł się kurz. Sherlock wyjrzała przez jedyne okno, można to tak nazywać, lecz bez szyby, zwykła dziura, lecz dość duża. Było tu pięknie. Niebo przykrywała zielona szata liści. Widać było w oddali jeziorko i ich dom, potem dostrzegła małe miasteczko, w którym pewnie kiedyś mieszkać Greeny i Allison. Cofnęła się od okna i dostrzegła kartki, parę ołówków, temerówki, kredki i naszyjnik pod biurkiem. Najpierw wyciągnęła przybory rysownicze i kartki papieru. Chciała zostawić po sobie pamiątkę przyszłym duszom, które tu zbłądzą. Potem podniosła naszyjnik, był na złotym łańcuszku. Z początku nie wiedziała, co na nim wisi, w końcu przetarła go palcami i osady kurzu odeszły. Była to malutka babeczka z kremem, w którym była malutka świeczka. Przypomniała sobie wpis o urodzinach jego dziewczyny, wyrobił u złotnika to małe cudo, na jej 18 już urodziny, a zarazem ich czwartą rocznicę pierwszego pocałunku. Inny wpis odnośnie tego prezentu mówił, że Allison chciała go dać komuś, kto będzie pamiętał ich na zawsze, gdy on już umrze, bo z jednego wpisu wynikało, że zdiagnozowali u niego białaczkę, ale nie śmiał powiedzieć jej o tym. Teraz dopiero ułożyło to wszystko się w składną całość. Greeny przychodził tu zawsze z ojcem, gdy ten umarł zostawił mu ten domek, oraz talent rysowniczy. Co tydzień, systematycznie przychodził tu i dawał wpisy. Kochał skrycie zielonooką dziewczynę, która odwzajemniła jego uczucie. Odkryli u niego białaczkę, ale ona nic nie wiedziała, następnie wyprowadzili się do stolicy z wielkimi marzeniami, lecz co do ich spełnienia nie ma się pewności. On umiera prawdopodobnie, a Allison się prawdopodobnie zabija, by znowu z nim być. Romantyczna historia, lecz bolesna. Usiadła przy krześle i zaczęła rysować, chociaż nie była tak dobra jak Greeny to miała nadzieję, że to doceni. Narysowała Allison, który przytula chłopaka, lecz mogła tylko sobie wyobrazić jak on wygląda, po paru wzmiankach w pamiętniku, czy własnych spostrzeżeniach. Wzięła złotą babeczkę i zostawiła na biurku pamiątkę z podpisem "Niech żyję miłość! Sherlock '2012". Obiecała sobie, że wróci tu jutro i napisze ponownie jakąś notatkę do nich. Była im to winna. Usłyszała nawoływanie, ktoś jej szukał.

- Tutaj jestem ! - krzyknęła wybiegając na ścieżkę.
Zobaczyła Niall'a. Stał trochę potargany, ale twarz mu się rozpromieniła na jej widok. Coś mu się stało, jakby spadł z drzewa, czy ktoś go wrzucił w krzaki. Chłopak przytulił ją zapominając o wszystkim, był szczęśliwy widząc ją całą i zdrową.
- Nie było Cię długo - powiedział, nie przytuliła go, więc on wypuścił ją z objęci, gdy poczuł jej niechęć.
- Wiem, przepraszam, znalazłam taki domek i... - zamilkła na chwilę i bacznie mu się przyglądnęła. - Wszystko w porządku ?
- Trochę się martwiłem i przy okazji wpadłem w jeżyny - uśmiechnął się słabo.
Dopiero teraz zauważyła, że jest normalnie ubrany, a ona w stroju kąpielowym, bo zaczęło jej być zimno.
- Oj... - wymsknęło jej się. - W każdym razie, znalazłem taki domek na drzewie i tam były takie piękne rysunki, a na odwrocie były wpisy, jak do pamiętnika. Piękne po prostu.
- Trafiliśmy na ten domek z Liam'em kiedyś, ale baliśmy się do niego wejść - uśmiechnął się, wyciągnął telefon i wykonał parę telefonów, iż znalazł ją i wracają do domu.
Ona w drodze powrotnej opowiedziała mu całą historię, już miała mu pokazać naszyjnik, ale on jej przerwał.
- Czemu się przeprowadzasz ? - zapytał, gdy wyszli z lasu, byli nad jeziorem.
- Bo nie mogłabym patrzeć na Ciebie dzień w dzień - skłamała.
- A ja nie potrafiłbym Cię nie wiedzieć dzień w dzień - powiedział błagalnie.
- To koniec, Niall. Zerwałeś, zerwaliśmy - powiedziała cicho.
- Ty nic nie wiesz... - westchnął, a ona wyprostowała się, musiała zakończyć to.
- Za późno na wyznania - powiedziała zimno, mając nadzieję, że on nic już nie powie. - Skończyliśmy ze sobą. Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego. Odchodzę, Niall. Skoro już zdecydowałeś, to teraz pora na moje decyzje. Daj mi już spokój, muszę odetchnąć - powiedziała spokojnie i położyła mu rękę na ramieniu, po czym wróciła do domku zostawiając go przy brzegu jeziora.
Weszła do domu czkając, bo łzy zalewały jej twarz. Nic nie było słychać, więc poszła się przebrać. Ubrała na siebie długie spodnie, czarne, jeansowe rurki i biały, luźny t-shirt z napisem "Be Who You Want To Be". Wzięła poduszkę, kołdrę i koc i wpakowała do walizki na kółkach. Potem zastanowiła się, co jeszcze będzie jej potrzebne. Wzięła lampkę naftową ze stołu i bluzę na wszelki wypadek. Zapięła walizkę i poszła do salonu zostawiając karteczkę na ławie "Nie martwcie się, jestem bezpieczna, widzimy się w Londynie - Sherry. PS. Weźcie moje rzeczy.". Zastanowiła się nad tym chwilę, ale była pewna, że nie przetrwa tu kolejnych dwóch nocy. Wzięła jeszcze z kuchni dwie butelki wody i wafle zbożowe. Cichaczem wyszła z domu, starała się narobić jak mnie hałasu, zobaczyła Niall'a, który stał plecami do domu. Nie chciała, by widział, że ona ucieka i gdzie. Chyłkiem weszła w najbliższe drzewa. Musiała zniknąć z pola widzenia. Zaczynało być już chłodno, więc wciągnęła na siebie bluzę. Las skręcał nad jezioro, więc także się kierowała w jego stronę. Widziała w oddali sylwetkę blondyna, ale nie zatrzymywała się. Weszła na znajomą ścieżkę do domku Greeny'iego. Szybko szła, bo wiatr bił jej twarz coraz to mocniejszymi podmuchami wiatru. Zobaczyła w oddali domek. Zaczęła biec. Wspięła się po starej linowej drabince i wciągnęła ją do środka, gdy znalazła się na szczycie. Rzuciła wszystkie swoje rzeczy na kanapę i zabrała się do rysowania.

__________________________________________________________

Zaczynam coraz częściej pisać te dziwne wiadomości do was pod rozdziałem, co mnie przeraża. Co więcej pisze to ze względu na tych 34 obserwujących ! Czy wyście powariowali ? Chcecie, bym dostała zawału ? Bo ja już skaczę po pokoju, ale bardziej mnie przeraża fakt, iż będę musiała, prawdopodobnie, jeśli przyjdzie jeszcze jeden ktoś i zacznie obserwować bloga, dodać gif jak tańczę mój taniec radości. Any who, chcę wam podziękować za wszystkie wejścia i komentarze, nawet te, że wam się nudzi, czy coś. Zawsze to jakiś kontakt między nami. Jesteście cuuudni !

Love,
Aria Jones.

PS. Dzięki Carly, teraz muszę wrzucić mojego tańczącego gifa. Ostrzegam, będzie tu jedynie przez tydzień i nigdy więcej... Ech, Carly, Carly.

61 komentarzy:

  1. boskiiiii ! a ten pomysł z domkiem na drzewie, no świetny po prostu.
    awwww..Niall w jeżynach, chciałbym to zobaczyć :D
    nie mogę się doczekać dalszego rozdziału, kocham twoje opowiadania ! ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, moje marzenie to taki domek, ale nigdy nie chcieli mi rodzice go zrobić w ogródku :(

      Usuń
  2. A ja chcę Ci podziękować, za to, że za każdym razem piszesz takie cudowne rozdziały :). Ta historia Grenny i Alison, była naprawdę piękna. Prawdziwa młodzieńcza miłość. W ogóle, jesteś cholernie utalentowana i nie dziwię się, że Twój blog ma tylu obserwatorów. Dziękuję Ci za to, że pozwalasz mi się zatopić w tym opowiadaniu tak dogłębnie, że czasami myślę, że ja to Sherlock, a chciałabym, chciała :D. No i dalej mnie irytuje to, że przez Simona ich króciutki związek się rozpadł, ale wierzę, że wszystko im się ułoży, że w końcu Sherry pozwoli wszystko wyjaśnić Niallowi, bądź sama się domyśli i będzie cudowny happy endzik <3. Ale to później, bo nie chcę żeby to opowiadanie się kończyło :D. Kurde, sama nie wiem co pisać, a pisze dalej haha. Noo to na koniec powiem Ci, że jesteś MEGA CUDOWNA i nie przestawaj pisać :D :*
    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na następny rozdzialik. :) A także zapraszam do siebie, pojawił się nowy rozdział :)

    http://yourefriendlookgood-but-youlookbetter.blogspot.com/

    PS. Czytałam Twoje inne blogi, równie wciągające jak i ten :)
    PS2. Chciałabym zobaczyć Twój taniec radości haha xD :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weeeź, zaraz go dodam tam na kolumnę, bo wiedziałam, że to będzie musiało nadejść. Zrobiłam ślicznego gifa i nie męczyłam się tak bardzo :P. Grunt to zwroty akcji, których nikt się nie domyśla. Ja się dziwię, tak to wszystko zrobiło się nagle i jeszcze tyle miłych osób pisze, że jestem niezła... Jakoś to wszystko się dzieje za szybko, ale jestem z tego powodu szczęśliwa.
      Miłość to uczucie dla którego żyjemy, dążymy w każdym calu do niego. Może i na razie nie wydaję się nam, że do niego, ku niemu idziemy to naprawdę do niego zmierzamy. Poprzez kręte drogi, wzgórza i dziury. Pewnie tego się nie czuję, ale gdy wyjdziesz na dwór po miesiącu siedzenia na tyłku w szpitalu to dostrzegasz barwne spódnice kobiet, uśmiechy dzieciaków na ulicy, zapach kwiatów w kwiaciarniach i piękne budynki, pomimo "przeminionych ich lat świetności" i rozumiesz jak bardzo to wszystko kochasz. Taka z pozoru malutka rzecz, ale kochasz ją. Co by było gdyby odebrano Ci zieleń zza okna ? Byłabym wściekła i czuła, że utraciła to, dlaczego w ogóle wstaje. Miłość jest najcudowniejszą formą leków na świecie. To ona pozwala nam wstawać i działać.
      Taaaaaa. Takie tam moje przemyślenia. Zaraz przeczytam. Chyba jeszcze nie czytałm twoich opowiadań, albo nie pamiętam. Zajrzę i zostawię jakiś komentarz. Jak nie zostawiłam, to znaczy, że nie czytałam i mnie zbij za to ;))

      Usuń
    2. Noo Twoje przemyślenia dają dużo do myślenia :). Jesteś bardzo mądra, co mogę stwierdzić, po stylu Twojego pisania :).
      I nie zbiła bym Cię, nawet jakbyś nie przeczytała. Nie mogłabym :*

      Usuń
    3. zacytuję moją mamę "wydymany z Ciebie człowiek, Jelonie mój" . W domu jak i po za nim nazywają mnie "Jelon". Nie komentuje, ale nie jestem mądra, lecz "wydymana" cokolwiek to ma znaczyć. Styl to pozór, jakbyś mnie poznała nigdy być nie powiedziała, że jestem mądra. Nawet przyznałaby mi rację mama xD. Udaną mam rodzinę :P . Ale przeczytałam, w każdym razie <3

      Usuń
    4. Haha, w takim razie chciałabym Cię poznać :D. A Twoja mama ma niezłe teksty muszę przyznać :D. Cieszę się, że przeczytałaś :) ;*

      Usuń
    5. Taaa, moja rodzina jest nienormalna. Wiesz, wszystko dla ludzi ;*

      Usuń
    6. Może nienormalna, ale zapewne masz niezły ubaw w domu. :D U mnie jest mega sztywno, więc zazdroszczę :D.

      Usuń
    7. po za tym, że non stop mnie pojeżdżają, jaka jestem nieudana to jest miło :P. w ogóle jestem takim beztalęciem u mnie w domu, bo tylko ja nie umiem śpiewać, porównując do reszty, kiedy moja mama ma chór i śpiewa w operze xD

      Usuń
    8. Wiesz mnie też pojeżdżają, głównie za jaranie się chłopcami, ale ja się tym nie przejmuje :D. Ojj tam jedni umieją śpiewać, a Ty świetnie piszesz ;*, więc jest całkowicie wyrównane :D

      Usuń
    9. w sumie to nie jest jakiś świetne pisanie, może teraz na nasz wiek i tak dalej, ale jak na razie to jest dość kiepsko porównując do innych. z resztą z tego nie można się wybić, chyba, że mój tato to wydawca. pomarzyć można. ale tak nie jest, więc to tylko jakieś malutkie marzenie o byciu dobrym w czym i tak się nie będzie ;)

      Usuń
    10. Ale nie trać wiary, wierz w swoje marzenia. Nigdy nie wiesz co Cię czeka za te kilka lat, a nawet kilka dni :). Wiara daje siłę :D.

      Usuń
    11. Taaa, wiara. Masakra, wierzysz, że wyszłaś na prostą, a tu coraz gorzej. Ale gdy mówisz, że gorzej to i świat zaprzecza, że będzie gorzej. I tak w koło Macieju. Maaasakra <3

      Usuń
    12. No niby tak.. U mnie zazwyczaj tak jest.. Zacznę się cieszyć, że coś wychodzi po mojej myśli, a to zaraz się pieprzy i to totalnie, po całej linii, no ale cóż trzeba żyć i iść dalej, walczyć o swoje :)

      Usuń
    13. z tym także nie jest za dobrze, bo nie potrafię walczyć. szybko się poddaję. jak widzę, że coś już idzie nie tak to z góry mówię sobie, że już mogę odpuścić i odpuszczam, potem moje morale spadają, zły ze mnie człowiek ;c

      Usuń
    14. O nie, nie. Musimy to zmienić! Nie poddawaj się! Ja jestem strasznie słaba, ale staram się. Nie zawsze wychodzi, ale czasami. Grunt to pozytywne nastawienie. Wiele w życiu przeszłam, więc teraz staram się z niego korzystać i walczyć o moje marzenia :). Spróbuj, naprawdę warto :)

      Usuń
    15. zobaczymy, jak na razie mam ochotę się pochlastać z każdym dniem. mam wrażenie, że jest coraz gorzej i nie chce przestać się poprawić. potrzebuję psychologa.

      Usuń
    16. Jeju, to co się dzieje, jeżeli mogę wiedzieć oczywiście.

      Usuń
    17. w szkole cisną, przyjaciele się odwracają, jakieś laski rozpowiadają o mnie pierdoły, mam kłopoty zdrowotne, a rodzice non stop się ze mną kłócą ;c no nie zapominając, że moja siostra jest daleko, a mój brat to kawał skurwisyna ;//

      Usuń
    18. Ja całe szczęście już ze szkołą nie mam problemów, bo jestem na zaocznych studiach, ale wiem co to znaczy. A te laski to mogą Cię jedynie cmoknąć, jak rozpowiadają głupoty to znaczy, że mają nieźle nasrane w bani. Jeżeli przyjaciele się odwracają tzn, że tak naprawdę nimi nie byli, przechodziłam przez to kilkakrotnie, wiem jak to boli. A co do rodziców, taka już ich natura, że się o wszystko czepiają i wywołują kłótnie, nawet o najmniejsze błahostki.
      Nie przejmuj się ;*. Ofiaruję Ci moją pomoc, możesz mi się wygadać jak będziesz chciała :)

      Usuń
    19. Już studentka ? Ojć, to nie mam co się odzywać, bo raczej nie ta liga : P. Nie wytrzymuje po prostu, chciałabym mieć normalnie wyimaginowanych przyjaciół, przynajmniej byliby ze mną zawsze. Wiem, że mają, ale jeżeli to się nie zmienia ? W dodatku, mam w środę koncert bożonarodzeniowy i jestem beznadziejna. Wręcz do dupy... I ciągle fałszuję i zmieniam tonacje. Masakra. Dziękuję, na pewno skorzystam ;*

      Usuń
    20. Tak, pierwszy rok pedagogiki i zastanawiam się czy dobrze wybrałam.
      Widzę, że sprawę z rodzicami mamy podobną, moi też się czepiają o wszystko i cały czas coś do mnie mają. A co do koncertu, czuję, że sobie poradzisz :). Będę trzymała za Ciebie kciuki ;*. Sprawa z przyjaciółmi jest ciężka. Ja czasami wolę ' zakumplować' się z kimś z internetu niż cierpieć przez osoby z mojego otoczenia.

      Usuń
    21. Przepraszam, że to powiem i możesz mnie przez to znienawidzić, czy coś, ale nie jesteś za duża, by dalej czytać takie bzdury ? zawsze myślałam, biorąc przykład z mojej 25 letniej siostrzyczki, że ludzie na studiach są tacy... no dorośli i lubią takie rzeczy... no inne : P. Jejku, większego stresu dawno nie miałam. Chociaż wyczuwam pokrewną duszę ;)). Skoro lubisz to co robisz to raczej dobrze. Powinnaś się czuć dobrze z tym co robisz, bo jeśli tak nie jest to raczej nie powinnaś się za to brać <3

      Usuń
    22. Wiesz, nie czuję się za duża na takie rzeczy :D. Lubię czytać takie rzeczy i podziwiać to jaki niektórzy mają talent :). Niektóre opowiadania są dla mnie ogromną inspiracją w życiu, może dlatego je tak lubię. Ja nie czuję się jak dorosła powiem Ci szczerze, jeszcze nie wyrosłam do końca z niektórych rzeczy. W ogóle nie lubię dorosłości, jest beznadziejna jak dla mnie. A po za tym mój wygląd nawet nie wskazuje na to bym była dorosła :D. Jestem strasznie niska i wyglądam na 16-17, a nie ta te dziewiętnaście które mam :D. Lubię siebie taką jaką jestem , czyli taką troszkę pokręconą, zakochaną na zabój w One Direction dziewiętnastolatką z ogromem marzeń.:D

      Usuń
    23. Podoba mi się ! Też chcę taką być dziewiętnastką : D. Nigdy nie wyrosnąć z One Direction, jakieś marzenie. Fajnie, podoba mi się, chcę taką starszą siostrę ; * . inspiracja w imaginach, normalnie podziwiam. Jesteś niesamowita. Kuuurde, naprawdę, brak mi aż słów : D

      Usuń
    24. Hehe, mogę poudawać Twoją straszą siostrę :D. Zawsze chciałam mieć młodsze rodzeństwo :). Ja jestem taka trochę jak Lou ' wyrośnięty dzieciak z milionem pomysłów na minutę' :D
      Dziękuję za miłe słowa ;*

      Usuń
  3. masz może do polecenia jakieś opowiadanie z Niall'em w roli głównej ? xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest ! Jestem pierwsza ! Piękny rozdział i jeszcze ten domek i ta historia. Awww <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Siemka Aria ;*
    ja też uwielbiam Percy'ego :D
    a czytałaś już Znak Ateny ?
    masakra co tam się dzieje,
    a co do rozdziału to świetny jak zawsze :D
    jeszcze jakieś 2 rozdziały i wrócą do siebie *.*
    przynajmniej mam taką nadzieje :p
    Buziaczek
    Werks :*
    ..." Werks" jakoś najbardziej i się podoba :p
    Love ya <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie lubię innej mitologii, więc nie czytałam, ale znajoma mi mówiła i podobno niezła jazda : P. Ja znam na pamięć Parandowskiego i jakoś nigdy nie chciałam utopić się w egipskich wierzeniach, czy mezopotamskich, więc starałam się nie dotykać reszty książek Riordana, tylko Percy dla mnie istnieje, jestem trochę zamknięta pod tym względem. Nooo, w sumie to masz rację z tymi rozdziałami, tylko dwa, jak nie 1,5 <3. Niechaj będzie, Werks.
      Loveya xx

      Usuń
    2. ale Riordan stworzył tak jakby 2 serie, też o Percym, Annabeth itd.
      i to dalej jest mitologia, więc radzę Ci przeczytać :D
      a tak w ogóle to Siemka Aria :*
      nie mogę doczekać się następnego <3
      Buziaczek
      Werks :*

      Usuń
    3. ja wiem, wiem, że to nie tylko o Perseuszu Jackson'ie jest, ale jakoś takoś nie potrafię ;c. Zobaczymy jak mi pójdzie, wiesz chęci i zapał duży, ale czas także przeszkodą ;c. Do następnego ;*

      love,
      Aria Jones.

      Usuń
  6. O mój boże! Skąd Ty dziewczyno bierzesz te wszystkie, jakże wspaniałe, pomysły?! Zazdroszczę, cholernie Ci zazdroszczę tego talentu! Fajnie byłoby, gdybyś wydała jakąś książkę ♥. Wiedz, że z pewnością bym ją przeczytała!
    Świetne, świetne i jeszcze raz ŚWIETNE ♥. Czekam z zniecierpliwieniem na nowy rozdział :) x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale nie wiem, jakoś same wychodzą. Nie ma czego zazdrościć, każdy ma to w sobie <3. Jejku, książka to byłoby marzenie, ale nie na moje możliwości, siły i wyobraźnię.
      Dzięki, dzięki i dzięki ;)) x

      Usuń
  7. Nie wychawlaj nas aż tak ! hahah :D ♥ Uwielbiam twojego bloga! Piszzzz... mam nadzieję, że oni jeszcze będą razem ? Pomysł z domkiem jest wspaniały :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, gdyby nie wy to i nie ja <3. Będą, jak tam na górze Werks napisała dwa rozdziały i już ;))

      Usuń
  8. Ale świetny rozdział.A to z domkiem i tą historią Allison i Greenego po prostu genialne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny. *___*
    http://wereyoung-1d.blogspot.com/ // Rozdział 1. Zapraszam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH. xdd
    zgadnij czy go zapisałam czy nie :D KOCHAM CIE, ARIA! :D LOW JU SOŁ SOŁ SOŁ SOŁ MAAAAAAAACZ <3
    dens dens bejbe :D hahahahhahahahah, normalnie leżę. :P

    ej wiesz co, skomentuję rozdział później, bo nie wyrabiam XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisałaś ? :P . Wiesz, ta miłość działa i w drugą stronę, więc AJ LOW JU SOŁ SOŁ SOŁ SOŁ WERI MAAACZ TUUUU ! <3.
      Mój dens jest w kosmos genialny xD.
      Wiem, bylebyś się wyrobiła ze wszystkim na czas ;*

      Usuń
    2. TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK :D
      <3 AJ SOŁ HEPI BIKOS AJ KNOŁ JU LOW MI TUU. :D
      genialny, a jakże <3 jest najzajebistszy na świecie <3

      AWWWW *-* Jakie to słodkie z Greenem i Alli <3. jaka ja sie romantyczna zrobilam ;O te rysunki, te listy, to WSZYSTKO... :D ja z takim bananem, a moja mama się pyta, czemu do kompa się szczerzę :D

      Ale Sherlock... kurde, noo. :( jeszcze tylko niecale 2 rozdzialy, az sie znowu zejda, praaawda? :>

      Usuń
    3. Praaawda !
      Dzięki, ale myślałam nad tym domkiem i myślałam, aż mi wpadło : D . Wiesz, romantyczność jest słodkaaa. Wiesz, grunt, że tego nie przeczytała jeszcze by nas obie wsadzili na jednorożcu do psychiatryka : D.
      love,
      Aria Jones.

      Usuń
  11. Kurczę, nie wiem co Ci tu pisać xD Już Ci pisałam, że piszesz genialnie i masz wielki talent (przynajmniej wydaje mi się, że pisałam, a jak nie to robię to teraz xD). Kocham każdy Twój rozdział:D Dodam jeszcze, że w tym komentarzu nadużyłam słowa 'pisać' i wygląda to conajmniej dziwnie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, zawsze się coś znajdzie do pisania, a jak nie to napisz o ładnej pogodzie, bądź jej braku ;33

      Usuń
  12. Nominowałam cię do Liebster Award. ; )
    Tu link do mojego bloga --> http://butyoureperfect.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. na na na naaa jesteś prze genialna! nie wiem co tu jeszcze napisać.. chyba najlepszy blog ever!

    plis, dodaj szybko kolejny rozdział!

    love, gosia. x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejna wariatka ? xx . Dziękuję, będzie jutro ;))

      love,
      Aria Jones

      Usuń
  14. My nie powariowalismy, ta historia jest ciekawaa ! Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. dzisiaj MIKOŁAJKI więc możesz nam zrobić prezent i wstawić dwa rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z chęcią, ale jeszcze ich nie ma, przykro mi ;c

      Usuń
  16. No to zaczynam!

    Najpierw troszkę posłodzimy:

    *Idzie do kuchni, następnie siada przed ekranem komputera w towarzystwie kubka z herbatką, cukiernicy i łyżeczki*

    *Pierwsza łyżeczka*
    Pomysł z Domkiem Miłości (jak zdążyłam go nazwać) jest prze... przewspaniały!

    *Druga łyżeczka*
    NIALL (tak, to tyle! W Twoim opowiadaniu jest taki przesłodki! Znajduje się już na mojej Prywatnej Liście Idealnych Aczkolwiek Wymyślonych Mężczyzn, która składa się z Peety Melarka [Igrzyska Śmierci], Zacha Pennythistlego [Pretty Little Liars] i właśnie Nialla o takim usposobieniu jak w Twoim opowiadaniu.

    *Trzecia łyżeczka*
    Bardzo podoba mi się to, że w Twoim opowiadaniu nie wszystko jest takie różowe. Tak jak w życiu. Naprawdę dużo razy spotkałam się z 'sztucznymi' opowiadaniami (mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi)

    Dosyć słodzenia! Teraz coś... słonego?, gorzkiego?

    *Ponownie idzie do kuchni i... zastanawia się. W końcu wybiera gałkę muszkatołową, ale zamierza mało jej użyć - przecież ma wypić tą herbatę!*

    *Pierwsza 1/20 łyżeczki*
    Grrr... Simon!

    *Druga 1/20 łyżeczki*
    Czemu Niall nie powie Sherlock o tym Simonie?! I czemu ona jest taka uparta?!

    *Trzecia 1/20*
    Nie!!! Protestuję! Effie MUSI być z Josh'em Hutcherson'em! Przecież ona została do niego zaproszona! Wiem, że to nie fair wobec Harry'ego, ale można mu podarować odpowiednią partnerkę, czyż nie? Wiem, że to tylko i wyłącznie decyzja Arii, ale no proszę! Jak można się domyślić Josh Hutcherson jest moim ulubionym aktorem i nadal rozpaczam, że pominęli takie fajne teksty Peety w Igrzyskach Śmierci, ale nie o tym tu. Od tego rozdziału będę walczyć o Joffie!!!

    Skończyłam! Mam nadzieję, że docenisz ten komentarz, bo pisałam go dwa razy! Jak mi się usunął to myślałam, że wyjdę z siebie!
    To tyle.
    Weny, weny i jeszcze raz WENY życzę.
    Zu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówiłam, że się nie usunął ? :P
      Bo ja wszystkie moderuje, to dlatego. Gdyby nie moderacja to bym nie czytała komentarzy, bo normalnie o nich zapominam, więc stąd, nie to, że jakoś mnie hejtują, albo coś, po prostu na bieżąco to czytam ;))

      Usuń
  17. No to zaczynam!

    Najpierw troszkę posłodzimy:

    *Idzie do kuchni, następnie siada przed ekranem komputera w towarzystwie kubka z herbatką, cukiernicy i łyżeczki*

    *Pierwsza łyżeczka*
    Pomysł z Domkiem Miłości (jak zdążyłam go nazwać) jest prze... przewspaniały!

    *Druga łyżeczka*
    NIALL (tak, to tyle! W Twoim opowiadaniu jest taki przesłodki! Znajduje się już na mojej Prywatnej Liście Idealnych Aczkolwiek Wymyślonych Mężczyzn, która składa się z Peety Melarka [Igrzyska Śmierci], Zacha Pennythistlego [Pretty Little Liars] i właśnie Nialla o takim usposobieniu jak w Twoim opowiadaniu.

    *Trzecia łyżeczka*
    Bardzo podoba mi się to, że w Twoim opowiadaniu nie wszystko jest takie różowe. Tak jak w życiu. Naprawdę dużo razy spotkałam się z 'sztucznymi' opowiadaniami (mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi)

    Dosyć słodzenia! Teraz coś... słonego?, gorzkiego?

    *Ponownie idzie do kuchni i... zastanawia się. W końcu wybiera gałkę muszkatołową, ale zamierza mało jej użyć - przecież ma wypić tą herbatę!*

    *Pierwsza 1/20 łyżeczki*
    Grrr... Simon!

    *Druga 1/20 łyżeczki*
    Czemu Niall nie powie Sherlock o tym Simonie?! I czemu ona jest taka uparta?!

    *Trzecia 1/20*
    Nie!!! Protestuję! Effie MUSI być z Josh'em Hutcherson'em! Przecież ona została do niego zaproszona! Wiem, że to nie fair wobec Harry'ego, ale można mu podarować odpowiednią partnerkę, czyż nie? Wiem, że to tylko i wyłącznie decyzja Arii, ale no proszę! Jak można się domyślić Josh Hutcherson jest moim ulubionym aktorem i nadal rozpaczam, że pominęli takie fajne teksty Peety w Igrzyskach Śmierci, ale nie o tym tu. Od tego rozdziału będę walczyć o Joffie!!!

    Skończyłam! Mam nadzieję, że docenisz ten komentarz, bo pisałam go dwa razy! Jak mi się usunął to myślałam, że wyjdę z siebie!
    To tyle.
    Weny, weny i jeszcze raz WENY życzę.
    Zu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie usunął, mam dwa w moderacjach, także spokojnie na przyszłość ;)) . No to tak... Josh to mój ulubiony aktor też. Co do gałek muszkatołowych to musisz przeczytać 26, wtedy zobaczysz, że wcale jej nie trzeba w herbacie :D. Jak dobrze, że ktoś mi tak czasem słodzi, ale tak konstruktywnie słodzi, bo wtedy wiem, co się podoba :D . W ogóle ostatnio jakoś literacko podupadam i zaczynam się bać, że spadam blogersko na dno ;/
      Dziękuję wielkie !

      Love,
      Aria Jones.

      Usuń
    2. Proszę Bardzo! Jeśli będziesz miała ochotę lub doła - mogę ci posłodzić :D
      O nie! Nie podupadasz i proszę mi tak nie myśleć!

      Zu :*

      PS nie wiedziałam, że to aż takie długie jest o.O

      Usuń