czwartek, 27 września 2012

Rozdział 12

Harry z Liamem wyszli z łazienki i poszli na dwór. Spotkali Louisa, który kazał im się wbijać do taksówki. Całą trójką pojechali do domu. Niall umył ręce i poczuł wibracje swojego telefonu w kieszeni. Wyciągnął go i zobaczył sms-a od Tomlinsona - "Teraz masz szansę, wróć razem z Cher do domu, my już pojechaliśmy, więc wyboru nie masz :))". Blondyn wyszedł z łazienki i podszedł do stołu, gdzie siedziała samotnie jego Księżniczka. Zajął miejsce obok niej.
- Będziemy się zbierać, chłopcy już pojechali, więc teraz my musimy wracać do domku - uśmiechnął się i wstał.
Ona nic nie odpowiedziała, tylko wstała i wyszła za nim z restauracji. Teraz stali razem z dziewczyną na chodniku czekając na drugą taksówkę.
- Zimno się zrobiło, będzie pewnie padać... - stwierdziła Sherlock i opatuliła się rękoma.
- Trzymaj - Niall oddał jej kurtkę i założył jej na ramiona.
- Dziękuję, kochany jesteś - uśmiechnęła się ukrywając udzielający się jej humor Londynu.
- Proszę... Jak wam idą poszukiwania tego tajemniczego chłopaka z wesela ? - zapytał chłopak niespodziewanie.
- Skąd wiesz ? - zaśmiała się.
- Harold trąbi o tym dookoła. Chodzi jak na szpilkach, zdenerwowany taki. Masakra, tak bardzo chcę Cię uszczęśliwić, podziwiam to - odpowiedział.
Taksówka podjechała. Niall otworzył jej drzwi. Wsiedli i byli już po chwili w drodze do domu.
- Może i jest to niesamowite, ale nie powinien go szukać. Obiecałam mu, że nigdy się nie spotkamy i choć teraz tego żałuję to powinnam dotrzymać danego mu słowa - westchnęła.
- Pomyślałaś, że on może też Cię szukać ?
- Wątpię, wydaję mi się, żeby się nie odważył. Wiesz, lubię go, ale ten wieczór nie powinien się powtórzyć, bo miał być jedyny w swoim rodzaju. Jakbyśmy się spotkali to są dwie możliwości - każdy dzień przy nim byłby wyjątkowy, magiczny i niesamowity, albo nie mieli byśmy o czym rozmawiać - wzruszyła ramionami.
- I tak się tego nie dowiemy - uśmiechnął się i objął ją ramieniem.
Gdy ona poczuła jego rękę za swoją głową, uśmiechnęła się do siebie i położyła mu rękę na brzuchu.

Taksówka stanęła pod ich domem. Wysiedli. Rozpadało się już na dobre. Szybko wbiegli cali ociekający wodą do holu. Wsiedli do windy.
- Wiesz, jeszcze raz przepraszam za wszystko. Ta dziewczyna doprowadza mnie do granic możliwości i ja postaram się nie odgrywać na was wszystkich za to... - powiedział spokojnie.
- Nic nie szkodzi. Skoro doprowadza Cię do takiego stanu, to znaczy, że naprawdę Ci na niej zależy. To raczej dobrze, sama też mam swoje odpały - uśmiechnęła się.
Winda stanęła na jej piętrze.
- Wejdziesz na chwilę ? - zapytała łagodnie i weszła do salonu.
- Mogę, w sumie - odpowiedział.
Usiedli przy stole. Po chwili nurtującej ciszy.
- Chcesz coś zjeść, albo pić ? - nie czekając na odpowiedź wstała od stołu - Ja się pójdę przebrać, okej ? Zaraz wracam - uśmiechnęła się szeroko i poszła do góry.
Otworzyła szafę i ubrała się w piżamkę. Wzięła szczotkę i zaczęła rozczesywać swoje mokre włosy. Zbiegła w pośpiechu do Irlandczyka.
- Zauważyłem, że najbardziej to lubisz piżamy - zaśmiał się i wyciągnął się na krześle.
- Prawda, uwielbiam. Tak w ogóle to zaopatrzyli lodówkę w jakiś alkohol ? - zapytała niepewnie.
Położyła szczotkę na stole. Podeszła do lodówki i otworzyła ją na oścież. Spojrzała na górną półkę i szybko znalazła cztery puszki Guinness'a, jakiegoś Carlsberg'a oraz jedną butelkę wódki.
- Pewnie, rozumiem, że chcesz się napić i na mnie padło ? - zaśmiał się.
- Coś w tym stylu, mogłabym zadzwonić po Zayn'a, czy coś, ale skoro już jesteś. Chociaż pewnie ma już plany na wieczór - wyciągnęła Guinness'y i wódkę na stół.
- On pewnie z Perrie siedzi, czy coś, także lepiej nie przeszkadzajmy - zaśmiał się i otworzył im piwa.
- Jaką Perrie ? - zapytała zdziwiona i postawiła dwie szklaneczki do wódki na stolik.
- No wiesz, umawia się z nią... Można uznać, że jego dziewczyna, ale się jakoś nie ogłosili oficjalnie, czy coś - dziewczyna usiadła na przeciwko niego i wzięła łyk piwa.
- To żaden Guinness nie jest ! Chłam jakiś... - powiedziała poirytowana, ale wypiła duszkiem całość.
Zaczekała, aż chłopak dokończy swoje i otworzyła wódkę. Nalała pierwszą kolejkę niepewnie patrząc na to co robi. Nie była pewna tego co chce zrobić. Czuła, że źle to się skończy.
- A niby skąd panienka wie jak smakuje prawdziwy Guinness, co ? - zaśmiał się.
- Byłam w Irlandii na takim corocznym obozie. Mam z niego najlepsze wspomnienia - uśmiechnęła się.
- No, no ! Ładnie, Eire najlepsze. Bawiło się widzę. Na pewno, chcesz się napić ? Raczej nie wyglądasz - powiedział troskliwie Niall.
- Spoko, za przyszłość - wzniosła do góry kieliszek i łyknęła szybko alkohol.
Lekko nią wzdrygnęło. Niall nawet się nie skrzywił. Procenty miał zapisane w genach.
- Kolejna ? - zapytał Irlandczyk, ona pokiwała głową i nalała kolejną.
Szybko wypili. Za szóstą kolejką Sherry chciała wstać. Głowie jej bardzo szumiało, zaczynało wirować. Podniosła się z krzesła i zakręciła. Niall złapał ją w ostatniej chwili.
- Wszystko dobrze ? - zapytał, stanęli pod ścianą, tak, aby się nie wywrócić.
On przy ścianie, a ona na nim. Gdy Sherlock zdała sobie sprawę z pozycji w jakiej są, zachichotała wstawiona.
- Masz ładne oczy - powiedziała i położyła rękę na jego policzku, a on jedną złapał ją w pasie, a drugą położył na szyi.
- Wzajemnie. Szybko się upijasz, wiesz o tym ? - zapytał, ale nie chciał, aby wychodziła z tego stanu.
Teraz mógł z nią być sam na sam. Robić co chcę, bo i tak nic nie będzie pamiętać.
- Wiem, za chuda jestem - zaśmiała się - W ogóle wiesz, że nie jestem już dziewicą - zachichotała jak głupia.
- Nie mów bratu w takim razie. Ta młodzież to coraz szybciej ciągnie do seksu - odpowiedział.
- Nie powiem, ale wiesz, że lubię takiego kogoś, z którym chciałabym... - powiedziała i zamknęła oczy.
- Kogo ? - zapytał ciekawy.
- Nie powiem Ci teraz, bo zapomnisz, upiłeś się...
- Widać sama nawet nie wiesz, kto jest najebany - zaśmiał się.
Ona nic nie odpowiedziała. Przyciągnęła go do siebie i pocałowała namiętnie. On odpowiedział na jej propozycje. Podniósł ją lekko i zamienili się miejscami. Przygniótł ją do ściany nie odrywając od niej ust. Sherry zaczęła ściągać mu koszulkę. Na to on ściągnął jej spodnie od piżamy. Wszystko robili na ślepo pod wpływem impulsu. Chwycił ją mocniej i zaczął całować po obojczyku. Potem przeniósł ją do jej pokoju i położył na łóżku. Po chwili byli już prawie nadzy. Całowali się przykryci kołdrą. W końcu Niall ją puścił, odsunął ją do siebie. Tak nagle.
- O co chodzi ? - spytała roześmiana - Przedwczesny wystrzał ? - zaczęła się śmiać.
- Śmieszne... - powiedział poirytowany - Ale nie. Nie mogę, jesteś siostrą Hazzy i jesteś najebana... - wstał i ubrał szybko spodnie.
Wyleciał jak strzała z jej pokoju i pobiegł na dół. Wziął koszulkę, zarzuciła na ramię i wsiadł do windy. Sherlock rozwaliła się na łóżku. Westchnęła głęboko.
- Aż tak bardzo nie pociągam facetów ? - powiedziała do siebie zażenowana.

Niall ubrał się szybko w windzie i zjechał do swojego apartamentu. Nikogo nie było. Wszyscy poszli na imprezę. Poszedł do swojego pokoju. Rzucił się na łóżko i patrzył tępo w sufit. "Naprawdę nie mogę. Chcę jak każdy facet, ale ona... Ona jest wyjątkowa, nie powinna być traktowana w taki sposób. Każdy kto, by przeleciał ją, jak jest pijana nie ma serca i za grosz mózgu. Przynajmniej tak mi się wydaje. Niech wytrzeźwieje, może przejrzy jej się w głowie trochę. Jak ona się tak szybko upija to się nie dziwię, że nie jest dziewicą. Jejku, Horan co Ty gadasz ?! Nie mów tak, tak nieładnie. Głupi, głupi, głupi..."

Słońce przeciskało się przez firany do jej pokoju. Sherlock w samej bieliźnie wstała z łóżka. Nawet nie chciała się ubrać. Gdy wstawała w głowie się jej zakręciło i ponownie usiadła. Głowa jej pękała i pamiętała, aż za dużo. No może najprzyjemniejszej części niezbyt, ale jak ją zostawiał i zaczynali się całować. Także trochę z głowy wyszło.
Zeszła po schodach trzymając się za głowę. Nalała sobie wody do szklanki i łyknęła dwie aspiryny. Usiadła na krześle. Zobaczyła swój telefon, dwa kieliszki, butelkę wódki i puszki po piwie. Wzięła telefon i zauważyła, że ktoś wydzwaniał do niej już cztery razy. Dwa nieodebrane to był Simon, raz Harry i raz Zayn. Jakieś dwie minuty temu dzwonił Zayn, najpóźniej. Najpierw wykręciła do niego numer.
- Sherlock ? - zapytał chłopak, po paru sygnałach oczekiwania.
- Tak, co tam ? - powiedziała chrapliwie.
- O matko ! Brzmisz jakbyś chlała całą noc. Masakra. Wpadnę zaraz do Ciebie i się ogarniesz, bo do roboty dzisiaj idziesz ! - powiedział i się rozłączył.
Cher wstała powoli i wdrapała się po schodach. Ubrała jakąś czarną bokserkę i szare szorty. Jej rozpuszczone włosy były w totalnym nieładzie. Usłyszała dźwięk windy, ktoś już przyjechał. Zeszła po schodach, zasłaniając wszystkie okna jakie się dało. Przy wejściu zobaczyła schludnie ubranego Zayn'a. Na jej widok chłopak aż otworzył usta.
- Co się, kurde, działo przez noc ? - zapytał zdziwiony.
- Trochę alkoholu, potem zostałam wrednie opuszczona i źle mi z tym, że pamiętam całą tą okropną noc. Niech was, debile co wymyślili wódkę ! Chociaż po krótkim namyśle i tak was wielbię...- powiedziała ledwo żywa, a jej głos był okropny.
- Dasz radę śpiewać ? - zapytał nie zwracając uwagi na wszystko co mówi.
- Nie wiem... Do, re, mi...- zaczęła śpiewać gamę.
- Ujdzie. Teraz trzeba Cię wyszykować. Postawimy na styl - Elegancki-młodzieżowy-szyk-do-pracy-w-biznesie-muzycznym - powiedział i kazał jej iść pod prysznic, gdy poczuł jej odór.
- Dość długa nazwa, nawet jej nie będę powtarzać - powiedziała Sherlock zamykając się w łazience.
Zayn otworzył jej szafę i wyciągnął czarną obcisłą marynarkę i czarne cygaretki. Potem wyciągnął luźną białą koszulkę, na ramiączkach ze zwisającym dekoltem i dłuższym tyłem. Wyciągnął czarne jazzówki na obcasie i położył przy reszcie wyciągniętego zestawu na łóżku. Uwieńczył swój zestaw podłużną czarną kopertówką. Dziewczyna wyszła po chwili z łazienki w samej bieliźnie i mokrych włosach. Chłopak nie chciał patrzeć na nią przez wzgląd na jej brata, ale ta miała niesamowite ciało. Podał jej szybko ubrania. Sherlock włożyła je na siebie przy nim. Robiła to specjalnie, chciała, żeby patrzył. Jej włosy były ciemne i proste z przedziałkiem na środku. Jedyne co przerażało Zayn'a to czerwone pasemko.
- Ja pójdę po utleniacz, a Ty je zacznij suszyć - powiedział i zbiegł po schodach do windy.
Gdy wrócił dziewczyna była w pełni ubrana, miała jeszcze srebrne kolczyki w kształcie jaskółek, które dostała od niego. Włosy były dalej lekko wilgotne, ale dalej proste i rozczesane. Zayn wziął czerwone pasemko do rąk i pochlapał utleniaczem. Czerwony kolor spływał mu z palców na podłogę. Potem wziął szczotkę i suszarkę. Po chwili dokończył jej fryzurę. Ona przejrzała się w lustrze.
- Dzięki, podoba mi się - pocałowała go w policzek.
- Proszę. Właśnie jeszcze... Czekaj... - wyciągnął z kieszeni bransoletkę, którą dostała od Harry'ego.
Zapiął jej na nadgarstku.
- Idealnie - powiedziała.
Zeszli na dół do windy.
- Zmieniając temat... - powiedział Zayn i wcisnął przycisk z napisem "Reception" - Z kim Ty wczoraj w ogóle byłaś ? - zaśmiał się - Dalej lekko skacowana jesteś, po za tym tylko cham, albo ktoś kto naprawdę się o Ciebie troszczy mógł Cię tak zostawić.
- No... Nie powiem Ci kto, ale może i lepiej, że mnie zostawił. Bo gdyby nie on, to na pewno bym się z nim przespała. Tak naprawdę to on miał trochę rozsądku, żeby temu zaprzestać. Jak się napiję to tylko jedno mi w głowie - powiedziała zawstydzona.
- To pozazdrościć chłopa - zaśmiał się melodyjnie - Może coś z tego będzie, ale co to za chłopak, który tak sobie wychodzi, nawet liściku, ani wiadomości na poczcie głosowej ?
- Nie wiem, nie odsłuchiwałam poczty. W sumie to teraz będziemy się unikać i raczej nie chcę, żebym cokolwiek pamiętał, ale niestety ja pamiętam za dużo... - stwierdziła Sherry i wyszli z windy.
Na zewnątrz czekała na nich czarna taksówka. Kierowca ruszył, gdy zajęli miejsca. Przez całą drogę Sherry pisała coś na swoim telefonie, a oboje pogrążali się w ciszy. Po półgodzinie samochód się zatrzymał przed studiem muzycznym.
Para wysiadła z auta i skierowali się do wejścia. Budynek był murowany i stał jak pozostałe domki w szeregówce. Wysoki, czteropiętrowy murowany domek z białymi elementami i schodami do dużych drewnianych drzwi. Żadnych znaków, czy szyldów. Okolica też była dziwna. Wszędzie pusto i cicho. Zayn wbiegł po schodach i otworzył drzwi. Sherlock weszła do budynku. Jej oczom ukazał się ogromny hol z rozgałęzionymi dwoma korytarzami za recepcją. Ściany były ciemnoczerwone, wysiały na nich platynowe płyty, a w pustych miejscach były srebrne napisy. Cher podeszła do pierwszego lepszego miejsca z dziwnym srebrnym napisem. Był tam wydrukowany napis "Paul McCartney" i jego podpis. Dziewczyna aż pisnęła cicho. Za biurkiem siedziała ładna, młodziutka i dość niska z burzą brązowych loków kobieta. Miała słuchawkę i mikrofon założone na uszy.Do tego śliczny śnieżnobiały uśmiech. Patrzyła na nich wyczekująco. Zayn wziął ją za rękę i podszedł do kobiety.
- My do Simon'a Cowell'a. Byliśmy umówieni na wstępne nagranie - powiedział z firmowym uśmiechem.
- Drugie drzwi na lewo tym korytarzem - wskazała na korytarz z prawej.
- Dzięki, Sam - powiedział do niej, a ta się zarumieniła.
- Do zobaczenia, Zayn - zachichotała.
Poszli dalej trzymając się za ręce we wskazany korytarz. Stanęli przed drzwiami. Sherlock się rozejrzała po jednej stronie ciągnął się ciemny korytarz, nie widać było jego końca. Ten widok trochę ją przeraził. Na drzwiach był napis "Zapukaj dwa razy i pomyśl życzenie", co po angielsku brzmiało znacznie lepiej "Knock twice and wish upon a star".
- Jak zapukam, a Ty pomyśl życzenie, dobra ? - powiedział poważnie chłopak, to nawet nie było pytanie, ale rozkaz.
Ona pokiwała głową lekko przestraszona. Czuła się jak w dziwnym śnie, nic nie trzymało się kupy. Usłyszała dwa stuknięcia o drzwi i pomyślała życzenie "Żebym wyszła stąd szczęśliwa". Serce jej biło szybciej, ścisnęła mocniej dłoń Zayn'a. Chłopak jedynie szepnął jej do ucha "Nie ma się czego bać, jestem obok". Usłyszeli głos Simon'a mówiący "Zapraszam" i weszli posłusznie do środka. Pokój był jasny. Miał błękitne ściany i oszkloną tylną ścianę za białym biurkiem mężczyzny. W szklanej ścianie były drzwi na duży biało pomalowany taras z niebieskim hamakiem. W dali widać było ogród, który znajdował się na terenie studia. Cały pokój był duży, na lewo znajdowały się półki z książkami, a na prawo biały fortepian i drzwi do jakiegoś pokoju. Simon chrząknął i kazał im usiąść na białej podwójnej kanapie naprzeciw niego. Dzieliło ich jedynie biurko z laptopem, stertą papierów i długopisów. Usiedli, Zayn objął ją ramieniem, a on założyła nogę na nogę.
- Dziś pierwszy dzień ! Jak się czujesz ? - zapytał podekscytowany Simon.
- Dobrze, w miarę - powiedziała piskliwie, tak, aby nie usłyszał jej chrypy.
- Co zrobiłaś z głosem ? - zapytał troskliwie, dziewczyna odchrząknęła i wzięła głęboki oddech.
- Nic, ciężka noc - powiedziała, nie miała już tak złego głosu jak wcześniej, po chrypie prawie nie było śladu, prawie...
- Co wy z nią robicie, przecież to jeszcze dziecko ! Mam nadzieję, że to nic poważnego, bo jak nie śpiewasz to jestem skończony i postawiłem na złą kartę - wycedził przez zęby i wyciągnął się na krześle - W każdym razie, dzisiaj nagrasz jeden cover, jaki tylko chcesz, wrzucimy go do sieci. Następnie przyjdzie Edek i pomoże Ci z piosenką, albo jak Cię polubi to nawet machnie Ci wszystkie trzy - uśmiechnął się Simon - Idź z Zayn'em do studia, tam będzie czekać na Ciebie jakaś asystentka co Cię umaluje i producent co to wyprodukuje. O nic się nie martw, jesteś w dobrych rękach. Na nagranie tego coveru masz jakieś półtorej godziny i chcę go widzieć w sieci, potem trzy godziny pracy z Edkiem, może cztery, zobaczymy jak Ci pójdzie z coverem. Wiem, że go lubisz, to lepiej się pospiesz. Im szybciej zaczniesz tym później z nim skończysz pracę - powiedział Simon i ruchem ręki kazał im odejść.
Nic nie mówiąc wyszli z pokoju. Udali się ponownie do recepcji. Zayn nie puścił jej, ani na moment.
- Które studio jest wolne, czy zarezerwowane dla Simon'a na dzisiaj dla Sherlock Walker, złotko ? - powiedział i spojrzał w jej oczy.
Recepcjonistka Sam, aż jęknęła cicho na te słowa.
- Studio numer 38 jest zarezerwowane dla Sherlock Walker na Simon'a. Budynek A, piętro 4, pokój 38.
- Dzięki, pa pa - powiedział i odeszli od biurka.
Odwrócili się plecami do kobiety. Sherlock zauważyła srebrne drzwi od windy na lewo od drzwi frontowych. Weszli do windy, a Zayn na pożegnanie puścił oczko do Sam. Na co ta zachichotała się jak idiotka. Weszli do niej, a Zayn kliknął przycisk z czwartym piętrem.
- Czemu taki dla niej jesteś ? - zapytała roześmiana Cher i puściła w końcu jego dłoń.
- Jak jest się dla niej miłym to przynosi Ci kawę, zamawia taksówki i przesuwa spotkania - wzruszył ramionami.
- Ale Ty ją perfidnie podrywasz, chociaż wszyscy wiedzą, że masz dziewczynę - powiedziała z pogardą.
- Skąd Ty to wiesz ? Nawet nie lubisz naszego zespołu, ani nie czytasz żadnych forum o nas. Samantha też tego nie wie w każdym razie - powiedział i spojrzał na nią, jakby uderzyła się w głowę.
- Niall mi powiedział, raczej to nie tajemnica, co ? - zapytała Sherry lekko obruszona.
- No nie, ale... Z resztą to z Perrie to jedna wielka masakra.- powiedział i złapał ją ponownie za rękę, jakby nie chciał, żeby zadawała kolejne pytania.
Coś się między nimi psuło, chciał o tym zapomnieć na moment. Ten moment chciał wypełnić sobie myślą o teraźniejszości z Sherlock. Wyszli z windy. Korytarz wyglądał dokładnie tak samo, co ten na dole. Szli wzdłuż korytarza, mijając drzwi, dopóki nie znaleźli na nich cyferek 38. Stanęli przed nimi. Zayn spojrzał na dziewczynę. Ona kiwnęła głową. Wtedy on nacisnął klamkę i weszli do pomieszczenia.


_____________________
Mój pierwszy wpis pod rozdziałem, to to dopiero jest dziwne. W każdym razie, nie potrafię wam powiedzieć jak będę dodawać rozdziały, ale mam taki plan, żeby dodawać je raz na tydzień w czwartki, czy piątki, albo nawet soboty, przeczytam komentarze, bo to wy wybierzecie jeden z trzech wybranych przeze mnie dni. Mam nadzieję, że nikt nie będzie się za to obrażał, ale nie mam w sumie jak dodawać, bo moja siostra wyjeżdża i jest trochę roboty i jeszcze szkoła i trochę mi nie idzie z początku. W każdym razie, mogłabym dodać dwa rozdziały jak byłoby dużo komentarzy, że się nie możecie doczekać i takie tam, wtedy zrobiłabym to w weekend. Dodawałabym rozdział w czwartek, a w sobotę dodałam kolejny, jeżeli by się wam spodobał czwartkowy. To na tyle ;).
A i Ed będzie w kolejnym rozdziale, a za dwa będzie go baaardzo dużo, miłego czytania ;))
Aria Jones.

24 komentarze:

  1. Dodawaj dwa razy w tyg. ! proooosze ! naprawde kazdy rozdział mi się podoba i przypuszczam ,że wszystkim innym też więc myśle ,że dwa rozdział w tygodniu byłyby dobrym rozwiązaniem. + kolejny świetny rozdział :D
    pozdrawiam i zycze weny twórczej oraz masy pomysłów . !
    Twoja fanka ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki :D
      chyba będę je tak dodawać, czwartek jak najbardziej, a jak będzie za dużo wręcz wejść, czy komentarzy to w niedzielę, co Ty na to ? :D

      Usuń
    2. wejść ostatnio masz mega dużo bo jestem codziennie więc widze zmieniająca się liczbę ; D dodawanie w czawrtki .. JESTEM ZA ! wiesz ,że dla mnie mogłabyś dodawać codziennie więc ,w który dzień nie robi dla mnie znaczenia. BYLEBYŚ DODAŁA ; D

      Usuń
    3. jakbym dodawała codziennie to musiałyby być naprawdę króciutkie, bo bym nie wyrabiała :P

      Usuń
    4. no przypuszczam ; D dlatego rób to co robisz bo robisz to świetnie ; D myśle ,że fani twojego opowiadania bd wyrozumiali ;p jak ja . Każdy ma szkołe i rozumiem że pogodzenie wszystkiego + jakieś zajęcia pozalekcyjne to nie najłatwiejsza sprawa ;p. także nie przejmuje się i rób co musisz :D

      Usuń
    5. omg, zajęcia pozalekcyjne ? chyba sobie żartujemy, w tym roku to jakiś przewał, jestem przewodniczącą szkoły, do tego języki (francuski i angielski), do tego ręczna, basen, zajęcia teatralne, wolontariat i RMS, ogólnie jestem w ciemnej dupie...
      ale jak widać daję na razie radę, bo początek roku : )

      Usuń
    6. nie zapominając, że czekają mnie w tym roku egzaminy i bierzmowanie, ale tak po za tym to luuuz : D

      Usuń
    7. hahaha ; D dobre pojęcie słowa LUUUZ ! ; D

      Usuń
    8. tak dobrze, sarkastycznie zbudowane ^__^

      Usuń
  2. jestem za dodawaniem 2 razy w tygodniu !!!
    w końcu Edek będzie ;D
    czytamy, czytamy xD
    Buziaczek ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie jest bez różnicy :) ważne żeby tobie pasowalo ;*
    ~Alex H.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym aby były dwa razy w tygodniu , ale nie możesz zaniedbywać nauki:)

    Blog jest świetny , rozdziały również. Miło i łatwo się czyta , a to jest najważniejsze. Czekam na kolejny rozdział z ogromną niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jakoś to pogodzę, ale się wszystko okażę, pożyjemy tydzień, czy dwa i już będę wiedzieć na sto procent ;)

      Usuń
  5. 2 razy w tyg !! Proszę ! Ten rozdział jest boski !! Chce wiecej Nailla i Sherlock !!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. się robi, ale to raczej dużo dalszych rozdziałach : D

      Usuń
  6. świeetny , czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Supeeer mi to obojętnie aby ci pasowało ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny mi tam obojętnie Powodzenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. dla mnie jest wazne zybys dodawala, ja bym wolala 2 razy w tygodniu, ale masz zycie prywatne i problemy jak karzdy wiec to do cb nalezy wybor. ;D / k.b ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. ej fajnie by bly jak by byl Zayn i Cher. ;d

    OdpowiedzUsuń