- Simon, bo ja wiem, że jesteś zły i tak dalej z tą akcją, ale powinieneś się uspokoić i dać mi dojść do słowa - powiedziała zdenerwowana Sherry wstając z miejsca, bo on nie dawał jej nic powiedzieć.
- Dobrze, ale nie powinnaś się od nich wtedy rozłączać, bo mogło się coś poważniejszego stać, po prostu się martwię - powiedział już spokojnie i kiwnął jej głową.
- No właśnie... Bo ja... Bo oni tam... Tacy chłopcy mnie zgwałcili, wtedy, tam w lesie... - nie potrafiła się wysłowić, w końcu to wypłynęło z jej ust jak jakaś najgorsza obelga.
- JAK TO SIĘ...?! - krzyknął manager. - Kto o tym wie ? - spytał pospiesznie śmiertelnie poważny.
- Nikt, tylko ja i c i chłopcy... - powiedziała speszona.
- To nie może wyjść na jaw teraz. Potem spoko, zrobimy z tego kampanię nawet - zaśmiał się, by poprawić jej humor, ale nie poskutkowało.
- Nie chcę by to wyszło, ale chłopcy nie mogą się dowiedzieć - Sherry była blada jak ściana i przerażona myśląc o tym co się jej przydarzyło.
- O to się nie martw, pomyślę o tym, by zostało to tylko między nami. A zmieniając temat to jutro wychodzi twoja płytka, więc masz się przygotować na promowanie i uśmiechanie. To co się stało nad tym przeklętym jeziorem ma nie wpłynąć na to, co Cię czeka. Będziesz zbyt popularna, by o tym myśleć, potrzebuje Cię tu i teraz. Jasne ? - zapytał przemyśliwując wszystko.
- Postaram się - wzięła głęboki wdech.
- Jutro także masz wywiad w Kiss Fm. Weź brata, czy przyjaciółkę, kogo chcesz. No właśnie i co do tego, to dasz sobie radę. Wierzę w Ciebie, a teraz pojedziesz ze mną i pokażę Ci twój dom, jak Ci się nie spodoba to najwyżej zamieszkasz w hotelu chwilowo - uśmiechnął się serdecznie.
- Spoko - powiedziała dalej myślami daleko.
- Spoko - powiedziała dalej myślami daleko.
Wstał zza biurka i objął ją ramieniem, po czym wyszli na korytarz. Gdy weszli do recepcji Effie wstała, by spojrzeć co się dzieje. Sherlock miała nieprzytomny wzrok, była biała jak kreda i trochę słaniała się na nogach. Przyjaciółka złapała ją w pasie i wyszli całą trójką z budynku. Wsiedli do szarego Mustanga Shelby GT500 z 1989, którym jeździł Simon. Dziewczyny usiadły na tylnych siedzeniach, a on patrzył, czy się zapięły, a następnie ustawił sobie lusterka. Włączył silnik, piękny dźwięk, który wydawał sprawił uśmiech na jego twarzy. Najpierw chciał im pokazać jej nowy dom. Po jakiejś godzinie jazdy znaleźli się na spokojnym osiedlu domków jednorodzinnych. Każdy był inny, duży i miał idealny żywopłot, czy trawnik. Dookoła każdego biegł płot, czasem drewniany, czasem metalowy, ale każdy wyglądał drogo i ekstrawagancko.
Stanął w końcu pod trzypiętrowym, ogromnym domem z czterema kolumienkami rozstawionymi na całej długości ganku, które podpierały balkon z białą, drewnianą barierką dwa piętra wyżej, który obiegał cały dom.. Domek miał kolor biały, a okiennice były niebieskie. Wejście było duże i piękne. Na portyku przed wejściem stały dwa białe, wiklinowe krzesła z niebieskimi poduszkami. Cała trójka wysiadła z auta. Stanęli na chodniku i patrzyli w skupieniu na dom. W końcu weszli przez białą, niską furtkę, także drewnianą. Szli szarym chodnikiem, który prowadził do domu. Trwa były idealnie przystrzyżona, a jej kolor nienaturalnie zielony. Weszli po trzech schodkach na werandę. Simon wręczył właścicielce klucz. Aria była zauroczona całym domem, był niesamowity. Duży, piękny i jak z filmu. Otworzyła kluczem białe drzwi. Jej oczom ukazał się ogromny przedsionek. Na prawo od niego była biblioteka, na przeciw wejścia były niesamowite, drewniane schody prowadzące na drugie piętro, na lewo od schodów był korytarz z łukiem do salonu oraz drzwiami do kuchni, a na lewo od wejścia był mały schowek na kurtki. Weszli najpierw do salonu, który był połączony z jadalnią i miał śmieszną pustą dziurę, jakby na okno do kuchni i obok kolejne drzwi do kuchni. Aria z Effie wbiegły po schodach. Tam były trzy pokoje, gabinet, łazienka i sypialnia, wbiegły na najwyższe piętro, były tam dwie sypialnie, gdzie w każdej było wyjście na balkon, który obiegał dach dookoła. i łazienka. Sypialnie na najwyższym piętrze miały skosy, gdyż były zaraz pod dachem. Zeszły na sam dół do Simon'a, który rozsiadł się w bibliotece. Siedział na wysokim, szkarłatnym fotelu z książką w ręku. Biblioteka była bardzo duża i miała drabinkę do wyższych półek, bo szafki z książkami były, aż po wysoki sufit, który był zawieszony jakieś trzy metry nad ziemią. Na środku pokoju były dwa fotele i kanapa, wszystko wyglądało jak wyrwane z epoki wiktoriańskiej. Dziewczyny usiadły na kanapie i ucieszonymi twarzami.
Stanął w końcu pod trzypiętrowym, ogromnym domem z czterema kolumienkami rozstawionymi na całej długości ganku, które podpierały balkon z białą, drewnianą barierką dwa piętra wyżej, który obiegał cały dom.. Domek miał kolor biały, a okiennice były niebieskie. Wejście było duże i piękne. Na portyku przed wejściem stały dwa białe, wiklinowe krzesła z niebieskimi poduszkami. Cała trójka wysiadła z auta. Stanęli na chodniku i patrzyli w skupieniu na dom. W końcu weszli przez białą, niską furtkę, także drewnianą. Szli szarym chodnikiem, który prowadził do domu. Trwa były idealnie przystrzyżona, a jej kolor nienaturalnie zielony. Weszli po trzech schodkach na werandę. Simon wręczył właścicielce klucz. Aria była zauroczona całym domem, był niesamowity. Duży, piękny i jak z filmu. Otworzyła kluczem białe drzwi. Jej oczom ukazał się ogromny przedsionek. Na prawo od niego była biblioteka, na przeciw wejścia były niesamowite, drewniane schody prowadzące na drugie piętro, na lewo od schodów był korytarz z łukiem do salonu oraz drzwiami do kuchni, a na lewo od wejścia był mały schowek na kurtki. Weszli najpierw do salonu, który był połączony z jadalnią i miał śmieszną pustą dziurę, jakby na okno do kuchni i obok kolejne drzwi do kuchni. Aria z Effie wbiegły po schodach. Tam były trzy pokoje, gabinet, łazienka i sypialnia, wbiegły na najwyższe piętro, były tam dwie sypialnie, gdzie w każdej było wyjście na balkon, który obiegał dach dookoła. i łazienka. Sypialnie na najwyższym piętrze miały skosy, gdyż były zaraz pod dachem. Zeszły na sam dół do Simon'a, który rozsiadł się w bibliotece. Siedział na wysokim, szkarłatnym fotelu z książką w ręku. Biblioteka była bardzo duża i miała drabinkę do wyższych półek, bo szafki z książkami były, aż po wysoki sufit, który był zawieszony jakieś trzy metry nad ziemią. Na środku pokoju były dwa fotele i kanapa, wszystko wyglądało jak wyrwane z epoki wiktoriańskiej. Dziewczyny usiadły na kanapie i ucieszonymi twarzami.
- Rozumiem, że wam się podoba - uśmiechnął się i odstawił książkę na drewniany stoliczek obok siebie.
- Jest niesamowity ! - pisnęła Effie.
- Czyli nie chcecie mieszkać w hotelu ?
- Damy tutaj radę - rozluźniła się Sherlock.
- To dobrze, nie wiem, czy widziałyście, ale wszystkie twoje rzeczy już tu są i Effie także. Bawcie się dobrze i... - zastanowił się chwilę. - Odprowadź mnie do auta, Sherlock - wstał, udając, że się rozmyślił.
Wyszli z biblioteki zostawiając przyjaciółkę samą. Wyszli z domu. Stanęli na ganku, a Simon ostrożnie zamknął drzwi.
- Zawsze możesz mi wszystko powiedzieć, pamiętaj i spokojnie, twoja tajemnica będzie u mnie bezpieczna - powiedział i przytulił ją do siebie.
- Dzięki, Simon. Chociaż nie wiem, czy będzie, w końcu kazałeś mu ze mną zerwać - odsunęła się od niego.
- Skąd to wiesz ? - warknął.
- Widziałam jego minę i Crazy nie jest tak dobrym aktorem jak Zayn - prychnęła i skrzyżowała ręce na piersiach.
- On wie, że wiesz ? - zapytał zdenerwowany i zacisnął szczęki.
- Już wie, ale nie ode mnie, przeczytał moje wpisy do rysowanego pamiętnika - powiedziała odważnie, jej nozdrza zafalowały. - Wiesz, co jest w tym najgorsze ? - nie czekała na odpowiedź. - To, że i tak do niego nie wrócę, nie potrafiłabym być z nim wiedząc, że ktoś mnie zgwałcił, jestem taka brudna i to wszystko... - głos jej się złamał, ale przełknęła ślinę i się wyprostowała, a oczy mimowolnie jej się zaszkliły. - To wszystko jest przez Ciebie, trzeba było mnie wysłać do USA, a Effie zostawić tu, albo w ogóle mnie zostawić w spokoju, moje życie i nigdy się w nim nie pojawiać. Zgwałcono mnie przez Ciebie i mam prawo Cię o to pozwać - wytarła łzę z policzka. - Nie zrobię tego, bo byś przegrał i chcę dokonać z Tobą układu - on kiwnął jedynie głową.
Nie miał pojęcia, że potrafiłaby tak go zaszantażować. Szantażować na miliony, jak nie miliardy i wytwórnie. Może trafiłyby nawet do więzienia, chociaż jego prawnicy są za dobrzy na więzienie. Bał się, że to wszystko by wyszło na wierzch. Szantaż jest niczym przy tym, czym go szantażowano. Nie mógłby nawet nikomu powiedzieć co się stało, bo wyszłoby, że to jego wina.
- Zrezygnujesz z pozycji mojego managera i oddasz go komuś innemu, komukolwiek, sam wyjedziesz stąd do Stanów, czy gdziekolwiek, bylebym Cię więcej nie widziała. W zamian nie pozwę Cię i nikt się nie dowie, co zaszło między nami. Zawdzięczałam Ci tyle, a Ty zniszczyłeś mnie od środka - powiedziała i zostawiła go przed domem zamykając drzwi.
- Niech Ci się tylko uszy nie zatkają - powiedziała sarkastycznie Sherlock do przyjaciółki, która udawała, że wcale nie podsłuchiwała.
- Przepraszam, myślałam, że to nie będzie nic takiego... - powiedziała Effie i przytuliła ją.
- Nie ważne... - odsunęła się od niej jak od Simon'a, nie chciała nikogo łaski i litości.
Weszła po schodach, ale Effie szła za nią.
- Spadaj, nic mi nie jest, zajmij się sobą. Nie potrzebuję Ciebie, ani żadnej udawanej litości - warknęła do niej.
Wbiegła po ostatnich schodkach i weszła do sypialni, po czym ją zamknęła na klucz. Rzuciła się na łóżko z płaczem. Czkała i dławiła się łzami, ale starała się być cicho. Zasnęła po paru godzinach z wycieńczenia. Gdy wstała następnego ranka mogła dopiero rozejrzeć się po pokoju.
Miał błękitne ściany, a przy suficie były różowo-białe róże. Meble były wykonane z drewna i pomalowane na biało. Na lewo od podwójnego łóżka były duże okna na ogród. Na przeciwko łóżka było biurko z jej rzeczami, obok biurka było wyjście na korytarz. Na prawo od łóżka były jakiejś szafki z książkami i jej rzeczami. Obok nich były drzwi do garderoby. Teraz zauważyła, że drzwi na korytarz są otwarte, a ona jest przykryta kocem. Zegarek na nadgarstku pokazywał wpół do ósmej. Przeciągnęła się i poszła do łazienki. Było to pomieszczenie porównywać można nawet od jej sypialni, która naprawdę była duża. Na ścianach były błękitne kafelki. Na przeciw wejścia była piękna, stara wanna o złotych elementach. Lustro ciągnęło się przez całą prawą od wejścia ścianę, a pod nim marmurowy blat z umywalką. Na lewo od wejścia była szafka z jej kosmetykami i ręcznikami. Stanęła nad umywalką. Miała zacieki po tuszu na policzkach i przekrwione oczy. Związała głosy w nieładzie w kucyk. Umyła twarz i od razu zrobiła się jaśniejsza. Zamknęła łazienkę i napuściła sobie wody do wanny. Wlała malinowy zapach do gorącej kąpieli. Ściągnęła ubrania i zanurzyła się. Tego właśnie jej było trzeba. Zamknęła oczy i w ciszy cieszyła się tym momentem relaksu.
Po udanej kąpieli owinęła się śnieżnobiałym szlafrokiem i poszła do garderoby. W radiu Kiss Fm miała się zjawić dopiero o trzynastej, więc miała spokojnie jeszcze ponad trzy godziny. Weszła do małego podłużnego pomieszczenia z wieszakami po obu stronach pokoju. Po prawej były bluzki, bluzy i topy, które przechodziły w sukienki, spódnice i spodnie. Na samym końcu były dodatki, a na podłodze pod wieszakami były buty. Wzięła najpierw czarną bluzę bez żadnego zapięcia i białą kotwicą na przedzie, do tego szare rurki, czarne Vans'y. Szybko wciągnęła na siebie ubrania i przystanęła przy dodatkach. Ściągnęła swoją bransoletką, którą dostała od brata. Miała tylko zegarek tarczowy, który dostała od matki, ale wciągnęła go pod bluzę. Zrobiła sobie wysoki kucyk i wpięła czarne kuleczki w uszy. Podpięła grzywkę wsuwkami i zrobiła z niej wysoką falę. Położyła rękę na dekolcie i poczuła malutką babeczkę, która formowała się pod palcami. Czuła, że tylko ta część historii była trwała. Greeny i Alison pokazali jej co to znaczy miłość. Odetchnęła wiedząc, że ma jej naszyjnik. Wróciła do łazienki i pomalowała rzęsy. Nie chciała większego makijażu. Zeszła po schodach do salonu, by zobaczyć, czy Effie już wstała. Nie było jej, weszła do kuchni i zobaczyła przyczepione dwie kartki na lodówce. Pierwsza była od Simon'a i był to znacznie dłuższy list niż Effie.
"Droga Sherlock,
To pewnie ostatnia wiadomość i kontakt ze mną jaki będziesz miała. Chcę byś wiedziała, że nie chciałem byś była zła na mnie z powodu Niall'a, bo takie rzeczy się zdarzają i tak by zerwał, gdy zrobiłoby się poważnie. Ten domek letniskowy, w którym byliście jest mój, jest mi bardzo bliski, bo kiedyś mieszkałem niedaleko. Byłaś w domku Greeny'ego. Harry mi powiedział...
Co do tej całej sprawy to wiedz, że Greeny to ja, a Alison żyję i znajdziesz ją na Churchill Avenue 87. Nie złość się na mnie, gdy dowiesz się całej prawdy od niej. Chyba już dużo na mnie wylałaś złości, nie miej mi za złe tego co zrobiłem. Ze swoim nowym managerem spotkasz się w radiu, także o nic się nie martw. Jest bardzo miła i załatwi Ci najlepsze kontrakty. Tymczasem ja wyjadę do Francji i osiądę sobie, chyba przyda mi się w końcu urlop, nie uważasz ? Tak bardzo zatopiłem się w pracy i waszych życiach, że zapomniałem o mnie. Mam nadzieję, że kiedyś mi wszystko wybaczysz i zrozumiesz.
Simon."
Karteczka od Effie bardziej ją uderzyła.
"Chyba powinnaś porozmawiać z kimś innym niż ja, czy chłopcy i Danielle. Będę u nich mieszkać, także nie zobaczymy się już do mojego wyjazdu. Nie chcę być dla Ciebie ciężarem, skoro mnie nie potrzebujesz.
Effie Watson."
Sherlock ściągnęła obie karteczki z lodówki. Jeszcze raz je przeczytała. Effie odeszła, a Simon to jej tajemniczy idol ? I co się stało z Alison ? Od kiedy Effie traktuje jej słowa tak poważnie ? Wszystko znowu się chciało zawalić, ale ona na to nie pozwoli. Zrobi jak mówi kiedyś Ed, skupi się na muzyce i poświęci ile się da, by nie poświęcić i siebie. Musi się wziąć w garść, nie będzie pozwalać sobie na jakieś załamania. Już wystarczająco się stało, nigdy tego nie przezwycięży, więc musi teraz dźwignąć się na nogi. Zaczęła sobie robić śniadanie. Wyciągnęła chleb, masło i ser, po czym posmarowała kromki z każdej strony. Włożyła między chleb dwie części ser, sałatę, rukolę i pomidora, po czym rozgrzała piekarnik. Włożyła kanapki. Gdy się ładnie upiekły wyciągnęła je i położyła na białym talerzu. Zrobiła sobie kawę i zasiadła przy stole. Miała już zaczynać jeść, gdy usłyszała kroki na górnym piętrze. Wstała od stołu. Podeszła do schodów. Zrobiła parę kroków na górę ciągle nasłuchując. Kiedy nic nie było słuchać przez parę chwil wróciła do stołu. Ponownie miała zacząć posiłek, ale ktoś schodził po schodach. Nie mogła się mylić, ktoś tam był. Wzięła nóż z szafki i stanęła przy barierce. Ktoś schodził w szlafroku po schodach, gdy był na ostatnim schodku wyskoczyła na niego. Nieproszony gość odskoczył, ale i tak go drasnęła w dłoń. Usłyszała pisk chłopaka.
- Nic Ci nie jest ? - zapytała i przycupnęła przy nim odrzucając nóż.
- Jak ma być wszystko dobrze jak przecięłaś mi dłoń, jak ja będę grał ?! - piszczał przerażony Niall.
- Przepraszam ja myślałam, że to włamywacz, czy coś i... - chłopak odetchnął i podniósł się z ziemi.
- Myślałaś, że ktoś zaatakuje Cię w biały dzień na t y m osiedlu ? - prychnął i poszli do kuchni.
Przemył ranę pod kranem. Cięcie nie było głębokie, czy jakieś wielkie. Rozchodziło się równolegle od nadgarstka, jakieś centymetr lub dwa nad nim. Opatrzyła go i oddała swoje śniadanie. Patrzyła jak je. Gdy skończył wyprostował się i spojrzał na nią, bo wiedział, że usłyszy zaraz masę pytań.
- Tylko jedno pytanie zadam, co tu robisz ? - powiedziała.
Siedzieli na przeciw siebie przy sześcioosobowym stole.
- Effie powiedziała, że nie chcesz nikogo widzieć i że siedzisz smutna. Pomyślałem, że lepiej jak ktoś się Tobą zaopiekuję. Przyjechałem i już spałaś. Wyobraź sobie, że nie jestem na tyle głupi, by nie móc otwierać drzwi. Wystarczy kartka i wsuwka - uśmiechnął się. - Myślałem, że się ucieszysz.
- Niall, to że wszystko wiem, nie znaczy, że będziemy razem. Jasno się wyraziliśmy na temat tego związku - powiedziała obojętnie i uniosła ramiona zakładając skrzyżowane ręce na piersiach.
- Czyli to koniec, bo niby co ? - zaśmiał się, bo sytuacja była bynajmniej śmieszna.
Wszystko było według niego dobrze. Ona wszytko wie, a Simon wyjechał.
- Nie i tyle - powiedziała poważnie i zaczęła zbierać naczynia.
Bez słowa poszła do kuchni i zaczęła je myć.
- Należą mi się chyba jakieś wyjaśnienia. Sherlock, nie wiem o co chodzi ? Myślałem, że Ty i ja... - stanął obok niej.
- Po prostu nie pasujemy do siebie. Szukamy odmiennych rzeczy w świecie. Mamy inne cele - wzruszyła ramionami i opłukała czyste już naczynia, po czym położyła je na suszarce przy zlewie.
- Niby jakie ? - znowu się zaśmiał, ona chciała go ominąć, ale on chwycił ją za ramiona, chciał wyjaśnień.
- To koniec, zrozum - nic nie rozumiał, więc ją puścił.
- Po co mi jakaś tam Sherlock Walker mam miliony fanek, które dałyby wszystko by ze mną być - prychnął, a ona odkrzyknęła do niego trzaskając drzwiami.
- To z nimi bądź, mało mnie to obchodzi - wyszła.
Po prostu go zostawiła. On już nie rozumiał nic. Czemu go zostawiła ? Przecież się kochali. Kochali, tak ? Padł na krzesło i zdenerwowany zadzwonił do jej brata, by po niego przyjechał.
Ona przeszła wściekła na siebie parę ulic. W końcu stanęła i znalazła ulicę na której stoi. Zadzwoniła po taksówkę i kazała się zabrać do domu Danielle. Mieszkała w bloku przy High Avenue. Oczywiście nie był to byle jaki blok, tylko loft. Gdy stanęła deszcze zaczął padać, a ona nie miała kurtki, więc zapłaciła i wybiegła pod wejście domu. Zadzwoniła na domofonie. Szybko została wpuszczona. Nie minęło dziesięć minut, a była już opatulona kocem i ciepłą herbatą w ręku. Danielle siedziała na kanapie obok niej.
- Czyli Simon'a nie ma, Effie też i Ci chłopcy... - pisnęła cicho z przerażenia. - Przecież powiedziałaś im, że...
- Wiem, tłumaczyłam Ci to już, nie mogę z nim być...
- Po tym jak go potraktowałaś rano wątpię, że on by chciał... Chociaż pewnie, by chciał. Jakbyś mu powiedziała prawdę to jeszcze by się wszystko uratowało, nie uważasz ? - nalegała Dan.
- Nie mogę, dałam się jakimś chłopcom... Jestem beznadziejna - zaczęła płakać znowu.
- Naprawimy to, obiecuję... - przytuliła ją.
_______________________________________________________________
Mamy 27 rozdział i 16,661 wejść ! Nawet nie wiecie jak świruję ! Zaraz usunę tego przeklętego gifa i będę się cieszyć z wami. Może jakieś szalone propozycje Carly, gdy (oby) kiedyś doszlibyśmy do 20 tysięcy wejść ? Albo może coś bardziej realnego ? Piszcie na dole w komentarzach co chcecie szalonego zobaczyć, co robię, gdy wybije kolejna niebotyczna suma obserwatorów, bądź wejść. Nabrałam pewności siebie i wena także przyszła ! A wszystko to dzięki piosenkom Demi Lovato i Edvent'owi. To taka stronka, gdzie Ed Sheeran wrzuca codzień jakiś prezent dla fanów. Jeżeli macie kiepską wyobraźnię, czy coś i nie możecie sobie wyobrazić niektórych rzeczy, które opisuje to (teraz chodzi mi o ten dom głównie, bo tylko o nim myślałam niesamowicie tak intensywnie, aż w końcu przypomniałam sobie skąd go znam, otóż to od z Notebook Sparks'a. ) tu macie obrazek jak on wygląda. Tylko ja usunęła balkony z drugiego piętra, jak coś. Oto i on :
Dobra, ja jeszcze raz dziękuję, bo jesteście niesamowici i te wszystkie komentarze od Carly, Alex Heron (moja bohaterka), Susan, Werks, SeDi, Victorii i innych są cudowne i bardzo podbudowują. Gdyby nie wy to naprawdę nie wiem, czy tak niektóre rzeczy w moim życiu się potoczyły. Jestem zawsze wasza i przepraszam za tak długą notkę ;)
Love,
Aria Jones.
PS. Startuje do konkursu bloga miesiąca, także niedługo (mam nadzieję) ukażę się mój blog w pierwszym etapie konkursu na stronce : http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/
Wyszli z biblioteki zostawiając przyjaciółkę samą. Wyszli z domu. Stanęli na ganku, a Simon ostrożnie zamknął drzwi.
- Zawsze możesz mi wszystko powiedzieć, pamiętaj i spokojnie, twoja tajemnica będzie u mnie bezpieczna - powiedział i przytulił ją do siebie.
- Dzięki, Simon. Chociaż nie wiem, czy będzie, w końcu kazałeś mu ze mną zerwać - odsunęła się od niego.
- Skąd to wiesz ? - warknął.
- Widziałam jego minę i Crazy nie jest tak dobrym aktorem jak Zayn - prychnęła i skrzyżowała ręce na piersiach.
- On wie, że wiesz ? - zapytał zdenerwowany i zacisnął szczęki.
- Już wie, ale nie ode mnie, przeczytał moje wpisy do rysowanego pamiętnika - powiedziała odważnie, jej nozdrza zafalowały. - Wiesz, co jest w tym najgorsze ? - nie czekała na odpowiedź. - To, że i tak do niego nie wrócę, nie potrafiłabym być z nim wiedząc, że ktoś mnie zgwałcił, jestem taka brudna i to wszystko... - głos jej się złamał, ale przełknęła ślinę i się wyprostowała, a oczy mimowolnie jej się zaszkliły. - To wszystko jest przez Ciebie, trzeba było mnie wysłać do USA, a Effie zostawić tu, albo w ogóle mnie zostawić w spokoju, moje życie i nigdy się w nim nie pojawiać. Zgwałcono mnie przez Ciebie i mam prawo Cię o to pozwać - wytarła łzę z policzka. - Nie zrobię tego, bo byś przegrał i chcę dokonać z Tobą układu - on kiwnął jedynie głową.
Nie miał pojęcia, że potrafiłaby tak go zaszantażować. Szantażować na miliony, jak nie miliardy i wytwórnie. Może trafiłyby nawet do więzienia, chociaż jego prawnicy są za dobrzy na więzienie. Bał się, że to wszystko by wyszło na wierzch. Szantaż jest niczym przy tym, czym go szantażowano. Nie mógłby nawet nikomu powiedzieć co się stało, bo wyszłoby, że to jego wina.
- Zrezygnujesz z pozycji mojego managera i oddasz go komuś innemu, komukolwiek, sam wyjedziesz stąd do Stanów, czy gdziekolwiek, bylebym Cię więcej nie widziała. W zamian nie pozwę Cię i nikt się nie dowie, co zaszło między nami. Zawdzięczałam Ci tyle, a Ty zniszczyłeś mnie od środka - powiedziała i zostawiła go przed domem zamykając drzwi.
- Niech Ci się tylko uszy nie zatkają - powiedziała sarkastycznie Sherlock do przyjaciółki, która udawała, że wcale nie podsłuchiwała.
- Przepraszam, myślałam, że to nie będzie nic takiego... - powiedziała Effie i przytuliła ją.
- Nie ważne... - odsunęła się od niej jak od Simon'a, nie chciała nikogo łaski i litości.
Weszła po schodach, ale Effie szła za nią.
- Spadaj, nic mi nie jest, zajmij się sobą. Nie potrzebuję Ciebie, ani żadnej udawanej litości - warknęła do niej.
Wbiegła po ostatnich schodkach i weszła do sypialni, po czym ją zamknęła na klucz. Rzuciła się na łóżko z płaczem. Czkała i dławiła się łzami, ale starała się być cicho. Zasnęła po paru godzinach z wycieńczenia. Gdy wstała następnego ranka mogła dopiero rozejrzeć się po pokoju.
Miał błękitne ściany, a przy suficie były różowo-białe róże. Meble były wykonane z drewna i pomalowane na biało. Na lewo od podwójnego łóżka były duże okna na ogród. Na przeciwko łóżka było biurko z jej rzeczami, obok biurka było wyjście na korytarz. Na prawo od łóżka były jakiejś szafki z książkami i jej rzeczami. Obok nich były drzwi do garderoby. Teraz zauważyła, że drzwi na korytarz są otwarte, a ona jest przykryta kocem. Zegarek na nadgarstku pokazywał wpół do ósmej. Przeciągnęła się i poszła do łazienki. Było to pomieszczenie porównywać można nawet od jej sypialni, która naprawdę była duża. Na ścianach były błękitne kafelki. Na przeciw wejścia była piękna, stara wanna o złotych elementach. Lustro ciągnęło się przez całą prawą od wejścia ścianę, a pod nim marmurowy blat z umywalką. Na lewo od wejścia była szafka z jej kosmetykami i ręcznikami. Stanęła nad umywalką. Miała zacieki po tuszu na policzkach i przekrwione oczy. Związała głosy w nieładzie w kucyk. Umyła twarz i od razu zrobiła się jaśniejsza. Zamknęła łazienkę i napuściła sobie wody do wanny. Wlała malinowy zapach do gorącej kąpieli. Ściągnęła ubrania i zanurzyła się. Tego właśnie jej było trzeba. Zamknęła oczy i w ciszy cieszyła się tym momentem relaksu.
Po udanej kąpieli owinęła się śnieżnobiałym szlafrokiem i poszła do garderoby. W radiu Kiss Fm miała się zjawić dopiero o trzynastej, więc miała spokojnie jeszcze ponad trzy godziny. Weszła do małego podłużnego pomieszczenia z wieszakami po obu stronach pokoju. Po prawej były bluzki, bluzy i topy, które przechodziły w sukienki, spódnice i spodnie. Na samym końcu były dodatki, a na podłodze pod wieszakami były buty. Wzięła najpierw czarną bluzę bez żadnego zapięcia i białą kotwicą na przedzie, do tego szare rurki, czarne Vans'y. Szybko wciągnęła na siebie ubrania i przystanęła przy dodatkach. Ściągnęła swoją bransoletką, którą dostała od brata. Miała tylko zegarek tarczowy, który dostała od matki, ale wciągnęła go pod bluzę. Zrobiła sobie wysoki kucyk i wpięła czarne kuleczki w uszy. Podpięła grzywkę wsuwkami i zrobiła z niej wysoką falę. Położyła rękę na dekolcie i poczuła malutką babeczkę, która formowała się pod palcami. Czuła, że tylko ta część historii była trwała. Greeny i Alison pokazali jej co to znaczy miłość. Odetchnęła wiedząc, że ma jej naszyjnik. Wróciła do łazienki i pomalowała rzęsy. Nie chciała większego makijażu. Zeszła po schodach do salonu, by zobaczyć, czy Effie już wstała. Nie było jej, weszła do kuchni i zobaczyła przyczepione dwie kartki na lodówce. Pierwsza była od Simon'a i był to znacznie dłuższy list niż Effie.
"Droga Sherlock,
To pewnie ostatnia wiadomość i kontakt ze mną jaki będziesz miała. Chcę byś wiedziała, że nie chciałem byś była zła na mnie z powodu Niall'a, bo takie rzeczy się zdarzają i tak by zerwał, gdy zrobiłoby się poważnie. Ten domek letniskowy, w którym byliście jest mój, jest mi bardzo bliski, bo kiedyś mieszkałem niedaleko. Byłaś w domku Greeny'ego. Harry mi powiedział...
Co do tej całej sprawy to wiedz, że Greeny to ja, a Alison żyję i znajdziesz ją na Churchill Avenue 87. Nie złość się na mnie, gdy dowiesz się całej prawdy od niej. Chyba już dużo na mnie wylałaś złości, nie miej mi za złe tego co zrobiłem. Ze swoim nowym managerem spotkasz się w radiu, także o nic się nie martw. Jest bardzo miła i załatwi Ci najlepsze kontrakty. Tymczasem ja wyjadę do Francji i osiądę sobie, chyba przyda mi się w końcu urlop, nie uważasz ? Tak bardzo zatopiłem się w pracy i waszych życiach, że zapomniałem o mnie. Mam nadzieję, że kiedyś mi wszystko wybaczysz i zrozumiesz.
Simon."
Karteczka od Effie bardziej ją uderzyła.
"Chyba powinnaś porozmawiać z kimś innym niż ja, czy chłopcy i Danielle. Będę u nich mieszkać, także nie zobaczymy się już do mojego wyjazdu. Nie chcę być dla Ciebie ciężarem, skoro mnie nie potrzebujesz.
Effie Watson."
Sherlock ściągnęła obie karteczki z lodówki. Jeszcze raz je przeczytała. Effie odeszła, a Simon to jej tajemniczy idol ? I co się stało z Alison ? Od kiedy Effie traktuje jej słowa tak poważnie ? Wszystko znowu się chciało zawalić, ale ona na to nie pozwoli. Zrobi jak mówi kiedyś Ed, skupi się na muzyce i poświęci ile się da, by nie poświęcić i siebie. Musi się wziąć w garść, nie będzie pozwalać sobie na jakieś załamania. Już wystarczająco się stało, nigdy tego nie przezwycięży, więc musi teraz dźwignąć się na nogi. Zaczęła sobie robić śniadanie. Wyciągnęła chleb, masło i ser, po czym posmarowała kromki z każdej strony. Włożyła między chleb dwie części ser, sałatę, rukolę i pomidora, po czym rozgrzała piekarnik. Włożyła kanapki. Gdy się ładnie upiekły wyciągnęła je i położyła na białym talerzu. Zrobiła sobie kawę i zasiadła przy stole. Miała już zaczynać jeść, gdy usłyszała kroki na górnym piętrze. Wstała od stołu. Podeszła do schodów. Zrobiła parę kroków na górę ciągle nasłuchując. Kiedy nic nie było słuchać przez parę chwil wróciła do stołu. Ponownie miała zacząć posiłek, ale ktoś schodził po schodach. Nie mogła się mylić, ktoś tam był. Wzięła nóż z szafki i stanęła przy barierce. Ktoś schodził w szlafroku po schodach, gdy był na ostatnim schodku wyskoczyła na niego. Nieproszony gość odskoczył, ale i tak go drasnęła w dłoń. Usłyszała pisk chłopaka.
- Nic Ci nie jest ? - zapytała i przycupnęła przy nim odrzucając nóż.
- Jak ma być wszystko dobrze jak przecięłaś mi dłoń, jak ja będę grał ?! - piszczał przerażony Niall.
- Przepraszam ja myślałam, że to włamywacz, czy coś i... - chłopak odetchnął i podniósł się z ziemi.
- Myślałaś, że ktoś zaatakuje Cię w biały dzień na t y m osiedlu ? - prychnął i poszli do kuchni.
Przemył ranę pod kranem. Cięcie nie było głębokie, czy jakieś wielkie. Rozchodziło się równolegle od nadgarstka, jakieś centymetr lub dwa nad nim. Opatrzyła go i oddała swoje śniadanie. Patrzyła jak je. Gdy skończył wyprostował się i spojrzał na nią, bo wiedział, że usłyszy zaraz masę pytań.
- Tylko jedno pytanie zadam, co tu robisz ? - powiedziała.
Siedzieli na przeciw siebie przy sześcioosobowym stole.
- Effie powiedziała, że nie chcesz nikogo widzieć i że siedzisz smutna. Pomyślałem, że lepiej jak ktoś się Tobą zaopiekuję. Przyjechałem i już spałaś. Wyobraź sobie, że nie jestem na tyle głupi, by nie móc otwierać drzwi. Wystarczy kartka i wsuwka - uśmiechnął się. - Myślałem, że się ucieszysz.
- Niall, to że wszystko wiem, nie znaczy, że będziemy razem. Jasno się wyraziliśmy na temat tego związku - powiedziała obojętnie i uniosła ramiona zakładając skrzyżowane ręce na piersiach.
- Czyli to koniec, bo niby co ? - zaśmiał się, bo sytuacja była bynajmniej śmieszna.
Wszystko było według niego dobrze. Ona wszytko wie, a Simon wyjechał.
- Nie i tyle - powiedziała poważnie i zaczęła zbierać naczynia.
Bez słowa poszła do kuchni i zaczęła je myć.
- Należą mi się chyba jakieś wyjaśnienia. Sherlock, nie wiem o co chodzi ? Myślałem, że Ty i ja... - stanął obok niej.
- Po prostu nie pasujemy do siebie. Szukamy odmiennych rzeczy w świecie. Mamy inne cele - wzruszyła ramionami i opłukała czyste już naczynia, po czym położyła je na suszarce przy zlewie.
- Niby jakie ? - znowu się zaśmiał, ona chciała go ominąć, ale on chwycił ją za ramiona, chciał wyjaśnień.
- To koniec, zrozum - nic nie rozumiał, więc ją puścił.
- Po co mi jakaś tam Sherlock Walker mam miliony fanek, które dałyby wszystko by ze mną być - prychnął, a ona odkrzyknęła do niego trzaskając drzwiami.
- To z nimi bądź, mało mnie to obchodzi - wyszła.
Po prostu go zostawiła. On już nie rozumiał nic. Czemu go zostawiła ? Przecież się kochali. Kochali, tak ? Padł na krzesło i zdenerwowany zadzwonił do jej brata, by po niego przyjechał.
Ona przeszła wściekła na siebie parę ulic. W końcu stanęła i znalazła ulicę na której stoi. Zadzwoniła po taksówkę i kazała się zabrać do domu Danielle. Mieszkała w bloku przy High Avenue. Oczywiście nie był to byle jaki blok, tylko loft. Gdy stanęła deszcze zaczął padać, a ona nie miała kurtki, więc zapłaciła i wybiegła pod wejście domu. Zadzwoniła na domofonie. Szybko została wpuszczona. Nie minęło dziesięć minut, a była już opatulona kocem i ciepłą herbatą w ręku. Danielle siedziała na kanapie obok niej.
- Czyli Simon'a nie ma, Effie też i Ci chłopcy... - pisnęła cicho z przerażenia. - Przecież powiedziałaś im, że...
- Wiem, tłumaczyłam Ci to już, nie mogę z nim być...
- Po tym jak go potraktowałaś rano wątpię, że on by chciał... Chociaż pewnie, by chciał. Jakbyś mu powiedziała prawdę to jeszcze by się wszystko uratowało, nie uważasz ? - nalegała Dan.
- Nie mogę, dałam się jakimś chłopcom... Jestem beznadziejna - zaczęła płakać znowu.
- Naprawimy to, obiecuję... - przytuliła ją.
_______________________________________________________________
Mamy 27 rozdział i 16,661 wejść ! Nawet nie wiecie jak świruję ! Zaraz usunę tego przeklętego gifa i będę się cieszyć z wami. Może jakieś szalone propozycje Carly, gdy (oby) kiedyś doszlibyśmy do 20 tysięcy wejść ? Albo może coś bardziej realnego ? Piszcie na dole w komentarzach co chcecie szalonego zobaczyć, co robię, gdy wybije kolejna niebotyczna suma obserwatorów, bądź wejść. Nabrałam pewności siebie i wena także przyszła ! A wszystko to dzięki piosenkom Demi Lovato i Edvent'owi. To taka stronka, gdzie Ed Sheeran wrzuca codzień jakiś prezent dla fanów. Jeżeli macie kiepską wyobraźnię, czy coś i nie możecie sobie wyobrazić niektórych rzeczy, które opisuje to (teraz chodzi mi o ten dom głównie, bo tylko o nim myślałam niesamowicie tak intensywnie, aż w końcu przypomniałam sobie skąd go znam, otóż to od z Notebook Sparks'a. ) tu macie obrazek jak on wygląda. Tylko ja usunęła balkony z drugiego piętra, jak coś. Oto i on :
(mam do niego ogromny sentyment i film także jest nieziemski, polecam !)
Dobra, ja jeszcze raz dziękuję, bo jesteście niesamowici i te wszystkie komentarze od Carly, Alex Heron (moja bohaterka), Susan, Werks, SeDi, Victorii i innych są cudowne i bardzo podbudowują. Gdyby nie wy to naprawdę nie wiem, czy tak niektóre rzeczy w moim życiu się potoczyły. Jestem zawsze wasza i przepraszam za tak długą notkę ;)
Love,
Aria Jones.
PS. Startuje do konkursu bloga miesiąca, także niedługo (mam nadzieję) ukażę się mój blog w pierwszym etapie konkursu na stronce : http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/
Świetny rozdział . <3
OdpowiedzUsuńAle no Sherlock, laska co Ty odpieprzasz.. Mam nadzieję, że Dan, sprowadzi ją na odpowiednią drogę :) x
się wie <3
Usuńo jeju nie wiem co powiedzieć, jak zawsze świetny rozdział! dobrze że poszła do Dan! ciekawa jestem jak to sie potoczy! czekam z niecierpliwością xx
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział jak zawsze kochana :D :* i nie musisz dziękować! My Cię uwielbiamy ! <3
OdpowiedzUsuńi z wzajemnością, jak zawsze dziękuję <3
UsuńWiesz, ja tak sobie myślę, że w necie poznaję dużo ciekawszych ludzi niż u mnie w mieście :D i jedną z tych osób jesteś Ty siostrzyczko <3
Usuńoooo ! Dzięki i wzajemnie, u mnie to nie jest za dobrze z ludźmi, wszystkie nastolatki się puszczają, a co druga ma już dziecko... wolę już siedzieć w domu niż coś złapać :P
UsuńHaha xD. U mnie też nie jest za ciekawie :D. Większość czasu spędzam w domu czytając książki (opowiadania) i na koncentrowaniu się na muzyce :)
UsuńJakby normalnie widziała swoje życie za parę lat :P . Uwielbiam siedzieć sama w pokoju i żeby nikt nie przychodził i dał mi spokój ;))
UsuńJa tak samo :D. Widzisz będziesz podobna do mnie i kto by powiedział, że nie jesteś moją prawdziwą siostrą? :D
Usuńto nie jest takie złuuudne... Może moja mama wzięła mnie z sierocińca, a Ciebie adoptowali ? ;o . Odnalazłyśmy się po tylu latach !!! :D
UsuńO jeny, jeny! Nawet nie doszłam do połowy, ale jak tylko przeczytałam opis domu, zaczęłam się szczerzyć jak głupia! Jak miło, że opisałaś dom z mojego ulubionego filmu i książki! Po prostu awwwww! <3 Kocham ten dom! I film! I książkę! Od razy za ten domek dostajesz dwie łyżeczki cukru!
OdpowiedzUsuńKomentarz dokończę za chwilkę!
*jakieś 5 minut potem*
Jestem! Ok no to kończę:
*Sięga po przygotowaną cukiernicę - wypełnioną cukrem!*
*Pierwsza łyżeczka*
O rany! Kocham ten film ("Pamiętnik") Zawsze na nim płaczę, ale ja lubię dramaty
*Druga łyżeczka*
Jak już pisałam - druga z tego samego powodu :D
*Trzecia łyżeczka*
Ta łyżeczka z Twoje słodzenie :*
Dziękuję i cieszę się, że wena powróciła!
*Czwarta łyżeczka*
Tak, teraz przechodzę do treści:
Simon nawrócił się na jasną (?) stronę mocy!
*Piąta łyżeczka*
Simon to Greeny?! A Alison ŻYJE?! (Boże, jak to zdanie kojarzy mi się z Pretty Little Liars...)
*Szósta łyżeczka*
Jak miło! Wszystko się wyjaśnia! Chociaż...
*Siódma łyżeczka*
Z powodu mojego ostatniego uwielbienia do dramatów -
Odrobina dramatyzmu nie zaszkodzi, a opowiadanie nie będzie nudne.
Cóż... gałka muszkatołowa się nie przydała i dobrze :)
Szczerze mówiąc mam nadzieję, że będzie więcej scen?, kawałków? (wiesz o co mi chodzi?) z Joffie!
Jeszcze raz dziękuję za te podziękowania, choć wiem, że ja jestem "aktywna" od trzech rozdziałów, a inne wymienione są dłużej :)
Tak na marginesie - właśnie na eska.tv leci Little Things, ach ta solówka Zayn'a...
Love, Susan <3
Liczy się jakoś nie ilość : D. Z Joffie będzie akcja, bo planuje wyjazd Sherlock do USA, taki trip będzie, że nie mam pytań. Ten blog, chyba nie będzie miał końca ;o. PLL jest zarąbiste, stąd w sumie wzięłam imię. Pamiętnik to także jeden z moich ulubieńców, wśród filmów. Chociaż i tak zawsze na pierwszych miejscach będzie Woody Allen i Tim Burton. W każdym razie, dramatycznie będzie w kolejnym, ona będzie panikować, ale będzie Nialler i się uspokoi i w sumie potem już wszystko będzie normalnie. Muszę skończyć tego bloga, bo jest już choleeeernie długi. Aż za długi.
UsuńLove,
Aria Jones.
Muszę zapisać wszystko w punktach:
Usuń1. Hura! Będzie akcja z Joffie!
2. I z Niallem! awwww
3. Jak już pisałam - trochę dramatyzmu nie zaszkodzi.
4. No, nie! Co ja będę czytać jak zakończysz tego bloga?
5. Czytam jeszcze Be Irish, ale będę musiała zacząć czytać inne Twoje blogi :D
Ale z drugiej strony - dobrze że się skończy, bo by się zrobił "tasiemiec".
6. Tak, Woody Allen jest świetny, ale obejrzałam tylko kilka filmów, to samo z Burtonem.
7. PLL jest świetne, mogę to czytać dniami i nocami :)
8. Bardzo mi milo, że "Liczy się jakoś nie ilość : D", ale ja tu jestem od słodzenia! :D
9. Chyba nie wytrzymam do czwartku!
10. Już miałam kończyć, ale tak sobie myślę - jak zareaguje Hazz na wieść o Joffie?
11. I czytałaś Igrzyska Śmierci? Bo tam była pewna postać o imieniu Effie - czemu dopiero teraz to zauważyłam?
12. Pisz, pisz :D Nie dam Ci spokoju, aż do skończenia bloga :D
Love, Susan
Zapomniałam napisać, że po wiadomości pt "Simon jest Greeny'm" miałam SZOK!
UsuńCzytałam pierwszą część i zapomniałam pójść do znajomej po drugą. Spoko, będę w sumie zadowolona jak nie dasz, bo nie będzie mi nudno, czy coś. Jejku, ja nie chcę tasiemca, a już jest, ale spoko... Wytrzymasz, mówię Ci, że wytrzymasz to wytrzymasz. To z Simon'em to w sumie kiepskie było jakoś tak nie wiem, ale wyszło głupio... No, ale cóż... Nie czytaj reszty blogów, bo to jakieś starocie okropne, szczególnie ATT, kiedy to takie okropne jest, naprawdę nie czytaj ;c .
UsuńLove,
Aria Jones.
Nie wiem, czy już coś odpowiedziałam, czy nie.
UsuńW każdym razie:
No dobrze nie będę czytać, szczerze mówiąc zaczęłam któryś, ale był za długi, a mi się nie chciało ;)
Zgoda, wytrzymam, ale będę o tym ciągle myśleć i zaglądać na bloga 595486329794635689821346975535549766 razy dziennie (już to robię)
Nie wyszło głupio z tym Simonem!
No to idź po drugą, bo nie mam z kim pogadać o IŚ, a jak coś mi się spodoba to gadam, gadam, gadam i gadam.
Nie ma żadnego tasiemca!
Jeszcze tylko dwa dni! (głównym powodem mojej niecierpliwości jest punkt 1. na mojej poprzedniej liście :D, ale cię wymęczę o Joffie!)
Love, Susan
W sumie to teraz zaczęłam to czytać i trochę edytować, tam strasznie szybko się zakochują i takie tam, się zorientowałam. Czytasz może Be Irish ? Bo się wściekłam wczoraj, bo dostałam taką wiadomość od laski, co chciała przeczytać następne rozdziały, przesłałabym Ci ją, ale jakbyś nie czytała to nie ma sensu, a się muszę komuś wyżalić ;).
UsuńEch ta Joffie, ale postaram się barwnie ją opisać :D
Love,
Aria Jones.
Tak czytam. Szczerze mówiąc ja przeczytałam tytuł "Be Irish" to myślałam, że wymyśliłaś coś takiego jak ja, ale na szczęście nie :)
UsuńNie komentuję tamtego bloga, bo bardziej skupiam się na tym, co nie znaczy, że "Be Irish" jest słabe :)
Możesz mi się wyżalić :) Śmieję się bo w klasie większość dziewczyn mi się wyżala, ale mi to nie przeszkadza :)
Co do Joffie - nawet jeśli byłaby słabo opisana, to i tak mi się spodoba :D
Love, Susan
No właśnie dochodzę do wniosku, że jest słabe. Dostałam wczoraj mail od laski, która czyta rozdziały do przodu i mi napisała coś takiego, już kolejny raz, może i to nie jest jakiś tam wielki zjazd, ale właśnie mi podcięto skrzydła : "fajny rozdział ; ) narazie żadnych rewelacji .. akcja jak przypuszczam sie dopiero zacznie ale jest ciekawy .. mimo ,że nie ma w nim czegoś specjalnego to i tak chce się to czytać i prosi o więcej .. ze względu na to jak ładnie piszesz : )"
UsuńWiem, Joffie to Joffie i tak się miło będzie czytać, skoro obok Effie będzie mój ideał Josh <3
Love,
Aria.
Nie wiem, czy nudne, czy nie, ale myślę, że nie. Uważam, że jeśli ktoś wkłada w taki blog wiele... wysiłku, serca i poświęca swój czas można to docenić, a nie tylko podcinać skrzydła. Myślę, że ten blog nie będzie nudny, bo dwa rozdziały i prolog przeczytałam bardzo szybo.
UsuńAle jeśli TY dochodzisz do stwierdzenia,że jest nudny, to może powinnaś coś zmienić... nie wiem, nie czytałam.
Co do Joffie - oczywiście, że będzie się miło czytać, nawet bardzo miło ;)
Och, nie! Josh jest moim ideałem! W sumie mam ich wielu i mogę się podzielić xD
Love, Susan
No nie, no! Gdzie jest mój komentarz?! Gdzie jest nowy rozdział?! Normalnie... foch!
UsuńSusan
Dawaj z tymi ideałami, luuuubię gdy mam dużo wspólnego z ludźmi, weź wzgląd na upodobania aktorskie.
UsuńNo mi się bardzo podoba i nie uważam tak, ale sama już nie wiem co o nim myśleć... Zobaczymy, ale zaczynam się zastanawiać nad zawieszeniem go.
Joffie to będzie pewnie moja ulubiona para tego opowiadania <3
Love,
Aria Jones.
To paaaaatrzaj na nowy rozdział, cwaniara jeszcze będzie mi się buntować ;3
Usuń:D Haha! Naprawdę mamy z sobą dużo wspólnego - ja też ostatnio pomyślałam, że ta para będzie moją ulubioną!
UsuńOk, no to jadę z ideałami:
- Postacie wymyślone :
1.Zach Pennythistle,
2. Mike (brat Arii z PLL, nie wiem czemu, ale go lubię :D może nie jest ideałem, ale go zaliczę),
3. Peeta Melark,
4.Noah z Pamiętnika,
5. Jackson?, Jason?, Jasper! Tak Jasper z Zmierzchu, ale to bardziej przez aktora.
6. Michael z Pamiętnika Księżniczki,
7. Jim Blythe,
8. Darwin z "Alf"
Jak można zobaczyć czytam różne książki :D
- Osoby normalne (?):
1. Zayn Malik
2. Niall Horan
3. Lou Tomlinson
4. Liam Payne
5. Harry Styles
6. Johnny Depp
7. Josh Hutcherson
8. Callan McAuliffe
9. Jackson Rathbone
10. Greyson Chance
11. Robert Downey Junior
12. Ryan Reynolds
13. Orlando Bloom
14. Leonardo DiCaprio
15. Aaron Perry Johnson
16. Daniel Craig
Jak na razie tyle, zwykle mam ich więcej, ale jak ktoś mnie prosi, żebym wymieniła, to zapominam, może coś mi się przypomni wtedy ci napiszę :D Tak naprawdę polowa z wymienionych to tylko ci, których lubię, a nie są moimi ideałami, ale i tak ich zaliczyłam xD
Love, Susan
Aż się dziwię i to strasznie, bo moją pierwszą miłością aktorską był Aaron Johnson, a strasznie wielbię R. Downey'a Jr.! Kocham go po prostu, jest taki smieszny i oddany pracy, w ogóle jest taki inteligentny. Jak oglądałam z nim wywiady to mnie strasznie urzekł. Johnny Deep... Oglądałam, chyba, każdy film z nim. Od Sweeney Todd, po Alice In The Wonderland, ale to głównie przez reżysera, bo go ubóstwiam, wyjątkiem jest oczywiście Planeta Małp, której nie znoszę, ale to nie ważne. Dobry gust, bo bardzo podobny do mojego : D. Niektórych musiałam wygooglować, ale także są fajni ! No po za Jasper'em i ogólnie Rathbone'm, bo nie lubię Zmierzchu, chociaż przeczytałam 3 części + okropnie zagrał (patrz nawet mogę powiedzieć zniszczył) mój ulubiony serial, który zrobiony na film o Avatarze, władcy czterech żywiołów. To w sumie tyle. Moje przemyślenia są zajebiste, ale ok. Ech faceci... Szkoda, że nie ma takich w realnym świecie, patrz malutka mieścinka w której mieszkam, gdzie nie ma nic :P
UsuńLove,
Aria Jones.
Zapomniałam dopisać Finnicka i aktora, który go gra (grał też księcia w "Księżniczka Śnieżka i Łowca")
UsuńLove, Susan
PS haha ja się zawsze buntuje xDD
Cóż, przykro mi, że Jackson Rathbone zniszczył Twój ulubiony serial :C Ale mimo wszystko uważam, że jest przystojny i zostaje xD
UsuńMogę wykreślić Leonardo i w wymyślonych napisać "Jack z Titanica"
I powinnam też dopisać (w zmyślonych) Robbiego
Tak sobie czasami myślę, że nie powinnam się przyznawać co czytam xD
Bo "Monster High" to czysta głupota, ale wypożyczyłam to z biblioteki z nudów.
A gdzie mieszkasz, że w małej miejscowości?
Moja miejscowość jest nazywana przez moją siostrę cioteczną "zadupiem" -,-
Love, Susan
PS aktor, którego zapomniałam napisać to Sam Claflin
PPS ja się na aktorstwie nie znam, ale tych aktorów lubię.
PPPS a mogłabyś napisać swoją listę, bo tak trochę mi głupio?
No to lecimy z moją listą.
UsuńCi z serialów, książek, opowiadań i innych wymyślnych rzeczy.
1. Ezra Fitz
2. Peeta Melark
3. Sherlock Holmes
4. Harry Potter
5. Ronald Wesley
6. Percy Jackson
7. Kapelusznik z Alicji W Krainie Czarów
8. Noah z Pamiętnika (nie chcę mi się googlować jego nazwiska)
9. Edward Nożycoręki
10. Sweeney Todd - Benjamin Barker, to z filmu Sweeney Todd, którego gra Johnny Deep
To chyba tyle. Każdego lubię za taką malutką dawkę romantyzmu, którą pokazali gdzieś.
Teraz Ci żywi i istniejący.
1. Całe One Direction (bezsprzecznie)
2. Ed Sheeran
3. Robert Downey Jr.
4. Josh Hutcherson
5. Johnny Deep
6. Ten koleś, który gra w Pamiętniku, jest niesamowicie atrakcyjny i nominowano go już któryś raz z rzędu do pozycji najseksowniejszego człowieka na świecie. Nie, nie chcę mi się googlować jak naprawdę się nazywa.
7. Robby Wiliams.
8. Gordon Ramsey.
9. Mój najdroższy przyjaciel, Przemek. Jest cudowny i takiego faceta, każda dziewczyna by chciała. Szczypiornista, inteligentny, ładny, zabawny, troskliwy. Cud chłopak <3
10. Aaron Johnson
To taka króciutka lista, żeby nie było. Po dziesięć ładnie masz. Machnęła ją, bo pamiętałam i w końcu się do tego zmusiłam. Tak więc maaaasz i się cieeesz <3
Love,
Aria Jones.
Ja bardzo podbudowuję ?!
OdpowiedzUsuńnie no spoczko :D
przecież wiesz, że Cię uwielbiam :)
A co do rozdziału to ......
......ZAJEBISTY !!!
jeszcze dodałaś te kawałki z 'Pamiętnika' *.*
Sherlock powinna to wszystko naprawić, bo przecież
jakoś to w końcu dojdzie do Niallera ;c
Również twoja na zawsze :D ( jak to fajnie brzmi) <3
Buziaczek
Werks ;***
PS; chyba założę sobie tutaj konto by nie być cały czas "Anonimowa"
I tak wiem, że to Werks, więc luuuz ;*.
UsuńWiesz, zawsze lepiej mieć coś przed twarzą niż wyobrażać sobie, co napisała :D
No i to strasznie podbudowujesz :D
Dojdzie, dojdzie, spokojnie x
Love,
Aria Jones
Ona musi być z Niallerem! Uwielbiam twojego bloga!
OdpowiedzUsuńwezmę to pod uwagę :PP
UsuńTen blog jest meega.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
+polecam larrego: http://larrystylinsonfan.blogspot.com/
zajrzałam, nie jest zły :)
Usuńspoooko :D
O boziu dziękuje ;** tak się cieszę :d
OdpowiedzUsuń~Alex H.
Masz jeszcze jakieś nogi oprócz tego i be irish jak tak to podaj linki
OdpowiedzUsuńTam na górze w zakładce My Blogs jest wszystko, znacznie ułatwi Ci czytanie i tak tam : http://sherlock-and-one-direction.blogspot.com/p/my-blogs.html
Usuńta dam ;))
Omg.. dzieczyno jak ty swietnie piszesz !
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
UsuńMożesz mnie zabić za to, że nie napisałam wcześniej...
OdpowiedzUsuńDzisiaj będzie tak całkowicie zwyczajnie, bez moich odpałów itede. ;)
Byłam zdziwiona, że Sherlock powiedziała o gwałcie akurat Simonowi, bo w tym opowiadaniu jest taki.. niegodny zaufania. Nie mam pojęcia czemu, ale tak czuję. Cóż, może mam zbyt bujną wyobraźnię, hah.
To, że Simon jest Greeny'm. No, przepraszam, ale miałam oczy jak talerze. Szok, ogólnie, jednocześnie jednak fajny zwrot akcji. Tego się nie spodziewałam w ogóle.
Karteczka od Effie... Czuję, że w następnym rozdziale wydarzy się coś ciekawego. Mam nawet pewne scenariusze co do Hazzy, Effs i Josha. (cholera, Effie za bardzo kojarzy mi się z Effie Trinket z "Igrzysk Śmierci" ;x)
Kłótnia Sherlock z Niallerem, kurde, nie podoba mi się to. A w sumie fajne są te kłótnie przeplatane z chwilami szczęścia (boże, zostanę poetą, lol).
Danielle jest taka kochana, uwielbiam ją zarówno naprawdę jak i w twoim opowiadaniu.
Cóż, wyszło baaardzo nudno i mam nadzieję, że nie długo (chociaż pewnie się mylę (; )
Miło mi niesamowicie, że o mnie wspomniałaś, jakiś pomysł na 20k się pojawi ^.^ Wiesz, coś w stylu jakiegoś hm... WIEM! TWITCAM! *.* Mam bardziej szalone plany w zanadrzu, ale wiesz, powstrzymam się od ujawniania ich. :P
Zawsze twoja,
love,
Carly. <3
Dobra !! Jestem za, 20 tysięcy i robię twitcam ! Wątpię w nie, bo zbliża się koniec i tak dalej, ale jak do nich dojdzie to chcę, aby na nim była bohaterka moich blogów, patrz Alex Heron (ATT i Be Irish) :D . Zobaczymy, czy da się namówić : D.
UsuńPoetka się znalazła :P. Wiesz, że w sumie nie ma w kolejnych rozdziałach nic jakoś zadziwiającego, więc raczej nie będzie tak ciekawie, plus nie będzie żadnych akcji z Joffie i Hazzą. Przepraszam, ale dalej mi za szybko nie idą te wszystkie pomysły i rozdziały... Muszę się sprężyć.
Wiesz, w końcu to jej manager, musiał o tym wiedzieć. Chociaż wiesz, wszystko u mnie jest zagmatwane i nie trzyma się zbytnio kupy, więc zawsze sie znajdą nieodciągnięcia.
Także twoja,
Aria Jones.
ostatnio ciągle o tym zapominam...
OdpowiedzUsuńAJ LOW JUUUUUUUUU SOŁ SOŁ SOŁ MAAAAAAAAACZ, BEJBE. ♥
I nawzajem, krejzoluuuuu <3
UsuńJa chcę nowy rozdział! Kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział? <3 ;)
OdpowiedzUsuńdzisiaj - zaraz.
UsuńAHOJ! To znowu ja! Dawno mnie tu nie było. I nie, nie zapomniałam o Tobie ani o Twoim blogu,jakże bym mogła! Po prostu najzwyczajniej w świecie nie miałam nawet chwili, aby w spokoju przeczytać rozdziały:( Czas nadrobić zaległości:)
OdpowiedzUsuńNo to do rzeczy:
1. Dom z "Pamiętnika" - Boże, kocham Cię!<3 Jestem zakochana i w książce, i filmie
2. Sher powiedziała Simonowi o gwałcie o.O Nigdy bym nie pomyślała, że on się dowie. I na dodatek Simon Greeny'm?:O
3. Kłótnia z Effie:(
4. Nerry wracaj!:)
I teraz biorę się za kolejny rozdział, w końcu muszę nadrobić!;-)