piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 21

W głowie dalej jej się majaczyły myśli, wspomnienia z przedwczoraj. Wieczorny spacer, pocałunek, odprowadzenie, obietnica... Dzisiaj mają mieć randkę, dziś już piątek. Nic nie dawało jej spokoju. Szczególnie list, który znalazła rano przy łóżku. Wszystko szarpało jej umysł, wszystko co było w nim zawarte. Nie mogła się już na niczym skupić. Chciała zapomnieć. 
Zamiast śniadania napiła się kawy, wzięła swoje rzeczy i zjechała windą do recepcji. Zayn czekał już przy taksówce. Otworzył jej drzwi, a ta wsiadła pospiesznie. Zajęła miejsce wtulając głowę w swoje ramiona. Dziś był wyjątkowo zimny poranek, do tego mżawka miała zmienić się niebawem w zerwanie chmury.  Miała na sobie ramoneskę i koszulę  w kratę zapięta po ostatni guzik i obcisłe ciemne rurki.
- Ostro daje dzisiaj - stwierdził Zayn patrząc na jej sine usta.
- Nie zaprzeczę, ile mam jeszcze zamówionych sesji nagraniowych ? - zmieniła temat.
- Raczej to ostatnia. Ed wszystkie piosenki skończył, po ostatnim występie u Montgomerych zostawił w studiu. Crazy, Simon i ja będziemy przy dzisiejszych nagraniach. Crazy je poskleja, Simon pokrytykuje, a ja powspieram - uśmiechnął się słabo.
- Dzięki - powiedziała cicho i przyciągnęła kolana do brody.
Gdy dojechali na miejsce, Sherlock nie zwróciła nawet uwagi na Mulata, weszła szybko, zapytała o pokój i wjechała windą na trzecie piętro. Zapukała do drzwi. Crazy już siedział przy sprzęcie rozmawiając z Simonem.
- Dzień dobry - powiedziała sucho i starała się uśmiechnąć, ale wyszedł jedynie krzywy grymas.
- Witaj, w kabinie już są teksty razem z nutami, nagraliśmy podczas twojej nieobecności ścieżki dźwiękowe, tylko wokal został. Mam nadzieję, że szybciej skończymy - powiedział szczęśliwy mężczyzna, po chwili oboje razem z Malikiem usiedli na stole w tyle pokoju.
Sherry szybko przeczytała wszystkie piosenki, potem nuty. Ostatnia strona była pogięta, więc obróciła ją w palcach mając wrażenie, że z tyłu jest jakiś napis, miała racje. "Przepraszam za tamto, wynagrodzę Ci to ~ Ed". Zdenerwowało ją to. Dalej myślał, że ona go chcę. Co za zuchwalec. Tupet. Nic z tego nie będzie, nie jest panienką na jedną noc i do nikogo nie należy. Nie chciała żadnego wynagrodzenia. Nie chciała od niego już nic. Miała go dość. Chamstwo. On, potem Niall i ten list... 
- Najpierw zaśpiewaj piosenkę At Wedding's Night - powiedział Tom.
Szybko ją nagrała, potem powtórzyła niektóre części, o które prosił. Szybko prześpiewała resztę, chciała już wrócić do domu. Nagrała resztę piosenek. Gdy wyszła z pomieszczenia Crazy zaczepił ją, Simon z Zaynem rozmawiali jeszcze w pokoju, więc nie podejrzewała, że coś słyszą.
- Sherry ? - zapytał niepewnie, a ona obróciła się do niego.
- Coś się stało ? - powiedziała i założyła włosy za ucho.
- Co robisz dzisiaj ? Bo pomyślałem, że skoro z Edem i jeszcze Zayn gdzieś się przewinął... - zaczął, ale ona mu przerwała.
- Jestem zajęta, umówiłam się już, znaczy... - zaplątała się.
- Masz chłopaka ? - westchnął i lekko się zgarbił, wkładając ręce do kieszeni.
- Mhm... - kiwnęła głową i wsiadła do windy na końcu korytarza.

- Mówiłem, że kogoś ma - powiedział dźwiękowiec wchodząc z powrotem do pokoju.
- Kto ? - ponaglił go manager.
- Nie powiedziała - wzruszył ramionami, Simon zdzielił go w potylicę.
- Ech... Nieudolny dzieciak, nie wiem dalej czemu Cię zatrudniłem... Aj, zapomniałem, twoja mama mnie o to prosiła - powiedział poirytowany i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
Zayn poklepał blondyna po plecach i udał się za Cowell'em do windy.
- I co teraz ? - zapytał Malik wbiegając do metalowego pomieszczenia, które zjechało dwa piętra w dół.
- Zobaczymy kto to, ale i tak skończy się jak zawsze - wzruszył ramionami.
- W sensie ?
- Albo każe jej zerwać z nim, albo on zerwie z nią, jakoś dziwnym trafem skończy się to pojutrze - powiedział sucho Simon i weszli do jego gabinetu.
- Nie uważasz, że to niesprawiedliwe, mi pozwoliłeś być z Perrie, a ona ? - opadł na krzesło.
- Ona dopiero, co się wznosi, jeżeli to ktoś sławny to musimy temu zapobiec, a jeżeli nie, to tym bardziej. Nie może mieć chłopaka, rozwali nam to plany, ona sama będzie chciała je zmieniać, za dużo wydałem, by mi się sprzeciwiano - powiedział i usiadł za biurkiem, następnie włączył komputer i zaczął pisać mail.

Cała mokra wpakowała się do windy apartamentowca. Wjechała do apartamentu chłopaków. Zastała swojego blondyna siedzącego na kanapie i piszącego coś szybko na kartce. Potem wziął ołówek do ust i zaczął ponownie grać. Ona chrząknęła. Niall spojrzał na nią i od razu się uśmiechnął na jej widok. Tego było mu trzeba - jej obok.
- Siadaj - powiedział i wskazał brodą na miejsce obok niego.
Ściągnęła mokrą kurtkę i rzuciła na kanapę metr od niego. Zajęła wskazane miejsce. Wyjęła mu ołówek z ust i pocałowała w policzek. Niall przygryzł wargę i niechętnie spojrzał na kartkę. Zaczął grać akordy, które spisał. Nawet bez słów, piosenka była przepiękna. Wolne pociągnięcia o struny, były delikatne i idealnie do siebie dopasowane. Można by było pomyśleć, że napisanie do niej słów, by ją zepsuło. Gdy skończył objął ją w pasie i przyciągnął, tak by stykali się nosami.
- Podoba się, bo napisałem ją dla Ciebie ? - pocałował ją w nosek.
- Jest piękna - odpowiedziała.
- Coś się stało ? - zapytał, bo widział, że w jej oczach coś zamigotało.
- Nie... - westchnęła i spuściła wzrok na jego koszulkę, którą zaczęła przeciągać między palcami.
- Widzę, że tak, możesz mi powiedzieć - wziął ją na kolana, teraz była trochę wyżej niż on, więc schyliła się do jego poziomu.
- Wiem, tylko nie o to chodzi - westchnęła.
- Mów - powtórzył, bo to coś zżerało ją od środka.
- Dostałam list, on już leżał na szafce nocnej pod komputerem, ktoś był u mnie w pokoju, bo nie było nawet podanego adresu, tylko moje imię i nazwisko - powiedziała przestraszona i łzy powoli napływały jej do oczu.
- Spokojnie, na pewno przyniósł go, któryś z chłopców - pocieszał ją, ale ona wytarła łzy i mówiła dalej.
- Tego się boję. W nim... - słowa ugrzęzły jej w gardle. - W nim... - powtórzyła, ale nie dała rady, przyciągnęła kurtkę i wyjęła z niej pogniecioną kopertę z ładnie wykaligrafowanym czarnym atramentem jej adresata.
Horan wziął ją, otworzył kopertę i wyciągnął list. Ten także był pisany czarnym piórem. Odchrząknął i zaczął czytać na głos :
- "Droga Sherly" - zaczął, dziwne zdrobnienie, nigdy go nie słyszał. - "Zdziwisz się zapewne tym listem. Twój ojciec miał Ci go dać w wieku dorosłym, czyli kiedy uzna, że wydoroślałaś. Kiedy to czytasz, dowiedziałaś się już, że nie zginęłam bez powodu i moja śmierć nie poszła na marne. Twój ojciec powinien być przy Tobie każdego dnia i opiekować się Tobą jak najlepiej potrafi. Błagałam go, by wychował Cię w duchu sherlockowskiej wiedzy. Twoja rodzina z mojej strony uwielbiała słynnego Sherlocka Holmesa, stąd to imię. Wybacz mi, jeżeli Ci się nie podoba, chociaż powinnaś je uwielbiać. Zapewne nie wiesz, że mój grób leży w najstarszej części cmentarnej Londynu, co do tego to proszę, byś odnalazła ten grób i posadziła przy nim bluszcz, zawsze marzyłam o bluszczu. Twój ojciec nie chciał mnie tak pochować, ale w końcu go przemogłam i obiecał, że nie wspomni o tym gdzie jestem, więc ja Ci muszę to przekazać. Masz małą wprawkę mojego życia. Przez dane wskazówki znajdziesz moje miejsce pochówku. Pamiętaj, N6-6PJ. Chcę Ci napisać, jak bardzo Cię kocham, jak bardzo chciałabym Cię poznać i jak bardzo ubóstwiałabym twoje zielone oczka (nie wiem, jakie masz oczy, ale zawsze marzyłam, że będziesz takie miała po ojcu). Moim marzeniem jest, by Cię przytulić i pocałować, ale umrę w czasie porodu i nigdy nie ujrzę Cię na oczy. Jesteś tym za co oddałam życie i cokolwiek, bym mogła zmienić to nic bym nie zmieniła, bo chcę byś żyła jako moja córeczka. Moja mała Sherly.  Jeżeli twój pozostały rodziciel tego nie przeczytał, to powiedz mu, że jestem z niego dumna, bo zawsze był niecierpliwy. Twoja jedyna mama, Moriarty Walker. PS. Jeżeli dalej mieszkacie z ojcem na tym przeklętym Holmes 10, to przekaż ojcu, że jest najgorszym rodzicem na świecie." - Niall skończył czytać i szeroko otworzył oczy.
- Wiesz, czuję, że moja mama jest, była naprawdę cudowną kobietą, ale ten idiota oddał mnie do sierocińca ! Ona mnie kochała, wyrzekła się wszystkiego, a on po prostu mnie zostawił - zaczęła płakać mu w ramię.
- Sherlock, to na pewno nie tak... Miał pewnie powód - powiedział obejmując ją i gładząc jedną ręką po włosach.
- Nic o nich nie wiesz, podobnie jak ja. Zostawił mnie, kiedy moja mama zrobiła wszystko co tylko mogła, bym się urodziła... - ryczała.

- Cicho, śpi - powiedział Niall do Harry'ego, który właśnie wszedł do apartamentu.
Sherry spała na kanapie przykryta kocem, oparta o Niallera, który obejmował ją jedną ręką.
- Musimy pogadać - powiedział Irlandczyk i wziął ją na ręce.
Przeniósł ją w ciszy do Harry'ego, położył na łóżku i przykrył kołdrą. Wyszedł z pokoju i wrócił do Stylesa, do salonu.
- Przeczytaj to, powiedz mi, kto to jej przyniósł, bo znalazła list na łóżku, sam adresat, nic więcej - podał mu białą kopertę.
Chłopak, szybko przebiegł oczami po linijkach tekstu. Z każdym słowem jego uśmiech schodził z twarzy. Nic nie rozumiał. Jego mama zawsze mówiła mu, że jej mama umarła przy porodzie (to się zgadzało), a ojciec był nieznany, ale z listu wynikało, że miał się nią opiekować. Gdy skończył złożył list i wsunął do koperty.
- No to mamy niezły problem, bo ten list był u mnie. Nie krzycz na mnie, ale nie wiedziałem, co tu było. Dostałem go z listem, zaraz Ci go dam, chwila - Harry wbiegł po schodach.
Wszedł do pokoju, spojrzał na siostrę. Czuł, że źle zrobił nie dając jej go wcześniej. Otworzył szufladę przy biurku, pod papierkami wyciągnął niebieską kopertę. Zbiegł z nią z powrotem do Irlandczyka. Dał mu kopertę.
- W środku był liścik odnośnie białej koperty - wyciągnął liścik.
- "Daj Sherly, gdy uznasz ją za dorosłą, by poznać parę rzeczy." - przeczytał ponownie na głos blondyn.
- No właśnie... Chciałem jej to dać jak wszystko się ułoży. Nagra płytkę, będzie po pierwszym koncercie, nie będzie miała problemu z jakimiś chłopcami... Ktoś mi to zabrał i jej podrzucił. Co za debil mógł to zrobić ? - zapytał retorycznie.
- W sumie to, ktoś kto szperał u Ciebie w szafce. Czyli zostaje Liam, Lou i Zayn. Chyba, że mieliśmy włam ? - zastanowił się Niall.
- Przerąbane, ale nie możemy jej powiedzieć. Nic nie wiemy, kto to przyniósł, czy o tym liściku. Nic, a nic. Jak myślisz, kto napisał liścik ?
- Ojciec, albo osoba, która znała jej matkę - myślał Niall na głos.
- Pójdzie na grób, prawda ?
- W końcu chciała tego jej mama - westchnął. - Dobra, to nic innym nie mówmy, wiesz, w sumie to najgorsze jest to, że... - zamilknął, bo stwierdził, że to samolubne.
- Że nie pójdziecie na randkę ? - dokończył Harold i zaśmiał się cicho.
- Trochę... Bo ja rozumiem, teraz będzie ubolewać i takie tam, sam bym płakał jak dziecko przez całe dnie. Tylko, że w końcu udało mi się ją namówić i teraz to pewnie pójdzie w zapomnienie.
- Jeżeli chodzi o to, to na pewno nie zapomnę - powiedziała Sherlock, stała na schodach, owinięta kocem. - Ja nie zapominam tak łatwo. Jak chcesz, znaczy jeżeli jeszcze masz ochotę to ja z chęcią się wybiorę. Muszę odciągnąć sobie umysł od tej całej sprawy. Jutro... Poszlibyście ze mną na grób ? - zapytała i usiadła między nimi.
Oboje od razu ją objęli, ich ręce się zderzyły. Niall cofnął swoją. Chyba zbyt się spieszył w stosunku do niej.
- Pewnie, ale wiesz gdzie to ? - zapytał brat.
- Pewnie, numer N6-6PJ to kierunkowy cmentarza Highgate. Najstarsza część jego to wschodnia część, od strony ulicy Raydon, na pewno nie ma tam bluszczu, skoro była przekonana, musi więc być w miejscy odkrytym, a takich tam mało - powiedziała spięta, szybko rozwiązała zagadkę, bo lubiła zagłębiać się w historię Londynu, a Sherlock Holmes jej to jeszcze bardziej ułatwiał.
Uwielbiała go czytać, znała każdą książkę o nim, każdą próbę ekranizacji, każdą wzmiankę. Była nie tyle, co wielbicielem, a znawcą. Znała go na wylot. Tylko dzięki niemu lubiła nauki ścisłe, to on inspirował ją do matematyki. Łatwo jej przychodziły zagadki i łamigłówki. Dzięki jej mamie, która nadała jej to imię zakochała się w słynnym detektywie. A samo imię dodawało jej tajemniczości i animuszu. Większość swoich upodobań zawdzięczała imieniu, czyli jej matce.
- Mój mały detektyw - pocałował ją w czoło Harry.
- To chcesz się przebrać, czy idziemy teraz, tak od razu ? - zapytał Nialler.
- Przebiorę się, spokojnie. Nie mogę narobić Ci wstydu na mieście - uśmiechnęła się i wstała.
Ubrana w kocyk wsiadła do windy. Pojechała do swojego apartamentu. Robiąc kroki nawet nie odrywała stóp od podłoża. Szurała sobie skarpetkami. Weszła po schodach do pokoju. Otworzyła szafę. Wyciągnęła morską sukienkę w serduszko, z wcięcie w talii, była w różowe i białe kwiatki. Do tego jeansową katanę, błękitne, krótkie Converse'y i jasno-brązową torebeczkę na długim pasku. Szybko się przebrała i rozpuściła włosy. Rozczesała je i zrobiła przedziałek na boku. Poczochrała sobie delikatnie palcami grzywkę, zagrzechotała swoją bransoletkę od brata na nadgarstku i uśmiechnęła się słabo do lustra. Zrobiła sobie kreseczki eyelinerem na powiece, były ledwo widoczne. Miały być ledwo zauważalne i takie zrobiła. Pociągnęła sobie usta jasnym, różowym, ledwo zauważalnym błyszczykiem. Włożyła do torebki telefon, klucze, portfel i dokumenty. Po czym spojrzała na okno i wcisnęła także małą parasolkę. Spojrzała na zegarek, który mimowolnie przesuwał wskazówką sekund po tarczy pijąc coraz bardziej do godziny 18. Zbiegła po schodkach i zjechała po swoją randkę.


________________________________________________________

Kochani,
Jeszcze coś ode mnie na osłodę. Chcę napisać, że zaraz dokończę zapowiedź nowej opowiastki i rozdziały będę dodawać normalnie, bo mam już internet ! Cieszę się bardzo, więc kolejny rozdział będzie normalnie - czyli w czwartek. Cieszę ogólnie bardzo, bo wszystko idzie ładnie jak po maśle. Co do wszystkim komentarzy, to na nie poodpowiadałam, tak mi się wydaję, że nikt nie powinien być skrzywdzony. Teraz sobie wszystko po nadrabiam jakieś imaginy i inne takie, potem wezmę się za nowe opowiadanko. Mam nadzieję, że spodoba się wam tak jak mnie. A co do wejść i czytelników głównych to jestem zaskoczono. Bijecie wszystko na głowę. Uwielbiam was, naprawdę. A i jeszcze, co do opowiadania z Louis'em, to może kiedyś, pomyślimy coś o tym xx.

Aria Jones.

20 komentarzy:

  1. świetny , już nie mogę się doczekać ;** I love you !

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooooooooooh. Część z Simonem i Zaynem mnie rozgoryczyła! Za to końcówka słodka <3. Nie podejrzewałam, że Sherlock usłyszy to co mówił Nialler :D Zaskakujesz dziewczyno i to mi się w Tobie podoba! Pisz dalej, czekam do czwartku :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki z niej agent normalnie : P. Bo Simon się wredny zrobił i dupaaa : (

      Usuń
  3. śiwetny jak zawszę :D
    Serio pomyślisz o tym z Lou chociaż przez twoje
    opowiadania kocham coraz bardziej Niallera <3
    ciekawe co z ojcem Sherlock ? :)
    I JAK WYPADNIE TA RANDKA ?!
    Buziaczek :***
    Werka ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Ci, Wers, że jej ojciec to będzie kawał porządnego człowieka, albo i nie, bo jeszcze do tego nie doszłam. Najpierw będzie wycieczka nad jeziorko i coś się jej stanie... Ale nic nie wiesz ;)) . Randka wypadnie idealnie, taką sobie wymarzyłam i lepszej w życiu bym nie przeżyła i pewnie nie przeżyję.
    Mogę pisać Ci 'Wers' ? Spodobało mi się ;)
    Aria Jones.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że możesz :D
      "Wers" jeszcze nikt tak na mnie
      nie mówi więc spoczko :)
      i nie nic nie wiem o żadnym jeziorze xD
      ani jak wypadnie randka *.*
      Wers :***

      Usuń
    2. Bo to taka tajemnica, pojadą sobie na weekend nad jezioro. Mówię Ci, mózg na ścianie, bo to tam wszystko się stanie. Będę oryginalna i właśnie wymyślam sobie przezwiska, no nie ma co : D. Randka będzie cuuuuuuudna, mówię Ci <3

      Usuń
  5. Miał być rozdział w sobotę ;c

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze świetny.Już się nie mogę doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  7. boski rozdział, masz talent do pisanie nigdy nie przestawaj.
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
    oraz założyłam nowego bloga(opowiadanie z 1D) może cię zaciekawi - http://rememberhowmuchitmeanttoyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś świetna ! Dwa rozdzilay w tygodniu ;) Uwelbiam to opowiadanie :D Ta historia jest wyjątkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No więc tak. :D
    Napisałabym to wszystko wczoraj, ale miałam tam pewne sprawy i kurde nie zdążyłam. :|

    no i znowu AJ LOW JU SOŁ WEEEEERI WEEEEEEEERI MACZ, BEJBE. <3
    Kocham cię za to. :3
    Zaczyna się dziać między nimi coś poważniejszego, akcja nabiera tempa, a ja jeszcze bardziej się niecierpliwię. :<
    No dupa. xd
    tylko pamiętaj, że ONI MAJĄ SIĘ KISS! a znowu się nie całowali :c
    ale ten list... mmmmm, słodkie :3 jej mama była na serio świetna. jakoś teraz nie będę mogła się przekonać do jej ojca, jeśli masz zamiar go tu umieścić. :D
    nie wiem czemu, ale czuję, że to Zayn podłożył Sherry ten list. ;o jakoś tak mi to wpadło do głowy ;P
    chciałam już opublikować ten komentarz, ale stwierdziłam, że jest za krótki. :3

    JA CHCĘ NERLOCK, NERRY, NER *-* BO SERIO SIE FOCHNE. :d
    Wymyśliłam też taką fajną pioseneczkę, leci jak ten refren:
    I’m in love with you, and all these little things

    A moje jest takie:
    I'M IN LOVE WITH THIS STORY AND ALL OF YOUR BLOGS. XD
    MUAHAHAHAH, AJ LOW JU. <3 ♥♥♥♥♥♥
    no i czekam jeszcze na otwarcie Be Irish. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh Carly Carrot *___*
      Ładna pioseneczka nie ma co xD . Rozwalasz mi system z każdym komentarzem... Wiesz, że także odwzajemniam uczucie, którym mnie darzysz ? : D.
      Oni się już na pewno kissną w kolejnym rozdziale, bo na randce to już pewne. Bo jej ojciec to jest trochę kiepski... Ale masz racje co do podłożenia listu, ale nic nie wiesz. Cicho, bo jeszcze za dużo się wyda : D. Zaraz uzupełnie opis i już spokojnie możesz pisać co o tym myślisz.
      Jejku słucham nowego albumu chłopaków i strasznie kojarzysz mi się teraz z piosenką Kiss You. Zajebista jest ! <3

      Usuń
    2. Ariaaa <3
      Ahahah, fenk ju. :D kreatywna jestem. xd
      to się mega mega mega mega cieszę :D
      KISSNĄ SIĘ <3 awwww, czekam czekam na to *.*
      Hah - zgadłam XD. ale nie nic nie wiem :c buźka na kłódkę :D
      To za chwilkę się tam też rozpiszę, a co ^^ hahah, masz przynajmniej radochę z moich psychicznych komentarzy xdd
      też słucham teraz Kiss You. xd
      i się jaram solówką Nialla i tym "chiney chin chins". <3

      OPOWIADANIE Z LOUISEM. *___________*
      Z MOJĄ MARCHEWECZKĄ. <3 i want i want <3 ♥
      AJ LOW JU SOŁ WEEEEERI WEEEEEEEERI MACZ, BEJBE. <3
      (to już taki mój tekścik xdd :D)

      Usuń
    3. Ech, Carly, Carly Carrot.
      Normalnie zaczyna się to robić jakąś dziwaczną, acz przyjemną i szaloną tradycją. Podoba mi się to. Jejku, a solówka Niallera w "Truely, Madly, Deeply". Goood! Kocham ich i tyle. Opowiadanie z Louis'em, chyba zawsze będzie jedyną rzeczą, która będzie stanowić dla mnie wyzwanie ;3

      Usuń
  10. RANDKA, TAK!!:D I mama nadzieję, że w końcu będą razem, bo o niczym innym teraz nie marzę:) Widać, że jej mama byłaby świetną rodzicielką, tak smutno mi było kiedy czytałam ten list;c A nawiązując do poprzedniego rozdziału, bo tam w komentarzu nie napisałam nic o Edzie. JAK JA GO NIE LUBIĘ! Nie daje spokoju naszemu detektywowi, chociaż sam mówił o niej jak o dziewczynie na jedną noc, palant. Ciekawa jestem, dlaczego jej ojciec ją oddał, czy miał jakiś poważny powód? Hmm..:) Simon, podła gadzina!

    Kocham Ciebie i Twojego bloga!:D Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten ojciec to palant : P. Oddał ją, bo przypominała mu zbyt matkę, a on nie potrafił pokochać Sherry, bo przez nią zginęła tak trochę jej mama. Mi też było smutno jak go pisałam. Ed się też zrobił nie miły, pijak i tyle ;)). Zakręcone po prostu ;))

      Dziękuję, także kocham wszystkich, co to lubią i komentują takie rzeczy :** x <3

      Usuń
  11. Hhahaha cudny rozdział :) i mam nadzieję, że nie długo następny huhuhu
    Zapraszam do sb
    http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki spam *__*
      sorki, zlewam się, zaraz wpadnę ;))

      Usuń