czwartek, 18 października 2012

Rozdział 15

Muzyka leciała w tle całego wydarzenia. Mam na myśli ich rozmowę. Słychać było ich śmiech w całym pomieszczeniu oraz Youth - Daughter. Idealny podkład.
- Co byś robiła, gdyby nie Harry i Simon ? - zapytał Ed.
- Nie wiem, pewnie pomagała mamie i fangirlowała na twitterze do Ciebie - roześmiała się.
- Miło słyszeć, też bym fangirlował, gdyby nie to, że jest chłopcem, ale tak to fajnie, jak ktoś w ogóle fangirluje - zaśmiał się.
- Pewnie tak, jestem ciekawa, czy mi się uda chociaż na coś takiego co miała miała Duffy - powiedziała.
- Raczej, będziesz jak Cher Lloyd, już nawet podobnie na was mówią - uśmiechnął się i przysunął do niej.
Siedzieli po turecku twarzą w twarz w holu kina.
- Dzięki, ale raczej tak nie będzie. Wiesz Ty próbowałeś tyle razy, aż Ci się udało. Ja taka nie jestem, jak się nie udaję to się poddaję, ale nie rozmawiajmy już o mnie - rzuciła.
- Tak szybko się nie poddałaś, skoro Ci się udało bez X-factora - uśmiechnął się - Niech będzie, ale raczej nie będziemy mówić o mnie, co ?
- Czemu nie ? Znam Cię, ale tylko jak byłam fangirlującym ziemniakiem, teraz chcę Cię poznać tak naprawdę - uśmiechnęła się szeroko - Kim jest Ed Sheeran ?
- Hm... Ed Sheeran to... Dzieciak, który kocha żyć, bawić się i żyję jedynie muzyką. Robi to co kocha i to się dla niego jedynie liczy. Urodził się w Halifax, ale żył jedynie w Suffolk. Ledwo co odrósł od ziemi, a już pisał piosenki. Nigdy się nie poddaje, nie potrafiłby żyć bez serca i gitary. Szuka niebezpiecznie często swojej jedynej, ale się nie poddał nawet na chwilę. Spodobała mu się pewna dziewczyna, nasłuchał się o niej bardzo dużo, ze względu na jej brata. Zaczyna się zastanawiać, co ona o nim myśli, bo raczej nie uważa się za dobrą partię. A ona poszła z nim jedynie, dlatego, bo lubiła jego muzykę, chociaż na widok jego włosów aż miała torsje. Więc, co na to Sherlock ? - zapytał, lekko podenerwowany.
- Sherlock umówiła się z tym dzieciakiem, Ed'em, bo jest romantyczny, wrażliwy, a na widok jego włosów to, aż jej ciepło. Po za tym, pociąga ją jego zapach. Uwielbia męskie perfumy i jest ciekawa co wyjdzie z ich randki - uśmiechnęła się i przejechała po jego ręce swoją.
- Sheeran'owi, aż zabiło serce szybciej. Sherlock, chyba przesadza, aż taki fajny on nie może być. Chociaż, kto wie ? - zaśmiał się, a ona się jeszcze bardziej zbliżyła.
Dzieliły ich centymetry. Sherlock przygryzła wargę.
- Ja wiem, bardzo go lubię - zamknęła oczy, miała nadzieję, że ją pocałuje, ale po sali rozległ się dzwonek obwieszczający początek filmu.
Wszyscy zaproszeni zaczęli tłoczyć się w drzwiach na lewo od nich. Sherlock wstała zawstydzona i poirytowana zarazem. Ed cały czerwony, ale też roześmiany wstał i objął ją w pasie. Udali się za ludźmi. Bileter w czerwonym ubraniu wskazał im miejsca na uboczu. Pomimo tego, iż ilość osób na premierze była liczna, w sali było pełno wolnych miejsc. Ci którzy wcześniej przyszli dostali miejsca w innej sali. Usiedli, Sherlock poczuła jego rękę na ramieniu. Zgasło światło i film się rozpoczął.
Pierwsza godzina zleciała im szybko. Powolne przysuwanie się, w ckliwych momentach łapanie za rękę, otarcie łzy z jej policzka. Usiedli na podłodze, tak aby podpórka pod łokieć im nie przeszkadzała, a film dalej mógł być kontynuowany. Sherry zrobiła siad prosty i oparła głowę o jego ramię. Moment zwrotny. Logan ratuje Bena z rzeki, a Keith umiera. Wtuliła się mocno w Ed'a i zamknęła oczy. Chłopak potarł jej plecy. Sherlock wyszeptała do niego, czy wszystko już się skończyło. On pokiwał głową. Sherry wyprostowała się. Spojrzała na niego, Sheeran już na nią patrzył. Przez łzy uśmiechnęła się. Wokalista wytarł jej policzki rękawem. Patrzył jej tak głęboko w oczy. Sherlock miała wrażenie, że zaraz się rozpłynie. Przygryzła wargę, a on nie wytrzymał. Przyciągnął ją za szyję i namiętnie pocałował. Dziewczyna z początku nie wiedziała co zrobić, ale poddała się mu i zamknęła oczy. Całowali się dosłownie chwilę, jak nie minutę. Sherry się w końcu odsunęła.
- Przepraszam, nie powinienem, nie chciałem... - powiedział czując, że oderwała swoje usta, on dalej nie otwierał oczu, czuł zażenowanie.
- Nie o to chodzi, tylko ja się boję, że to nie wyjdzie i to jest bez sensu - szepnęła mu do ucha.
- Jak nie spróbujemy to się nie dowiemy - uśmiechnął się i pocałował ją w policzek.
Leżeli tak do końca filmu trzymając się za ręce. Gdy zaczęły lecieć napisy wszyscy widzowie wstali i bili brawo dla obsady, scenarzystów, producentów, reżyserów, no i oczywiście wybitnego Sparks'a. Brawa w końcu ucichły, a ludzie zaczęli wychodzić z sali. Ed i Sherlock szybko przecisnęli się przez tłum i wyszli na zewnątrz. Miasto było jak zaklęte. Nikogo nie było na ulicy.
- Masz ochotę na wieczorny spacerek ? - zapytała uśmiechnięta wdychając londyńskie powietrze pełne spalin.
- Z tobą ? Zawsze - odpowiedział.
Szli z zadartymi głowami patrząc w gwiazdy i trzymając się za ręce. Z pod kina do jej domu nie było daleko, zaledwie parę ulic, przechadzka na dziesięć minut, maksymalnie.
- Tam jest Wenus ? - zapytała wskazując najjaśniejszą spośród gwiazd.
- Tak, a tam Orion - pokazał jej pas gwiazd.
- Śliczne są. Chciałabym być jedną z nich, być tak daleko i lśnić, nikt, by mnie nie zatrzymał - powiedziała rozmarzona Sherry.
- Coś w tym jest - stwierdził.
Rozejrzał się, byli już pod jej apartamentowcem. Stanęli przed drzwiami, spojrzała za siebie, recepcjonista patrzył na nich co chwilę. Ona jedynie się uśmiechnęła, wiedząc, że jej brat "poprosił" go, aby zdał mu relację z ich pożegnania. Sherlock poczuła ciepłe ręce na swojej talii, potem wyczekujący wzrok. Spojrzała na niego, a on jedynie przysunął ją bliżej. Zaczęli się całować, co było dość oczywiste. Przywarli do szklanej ściany za nimi. Minęło dużo czasu, zanim oderwali od siebie ponownie usta.
- Nie mogę Cię tu tak trzymać, chociaż z chęcią to powtórzę - uśmiechnął się i ponownie rumieniec zagościł na ich twarzach.
- Ja również. Jutro widzimy się w studiu, prawda ? - zapytała podekscytowana, Ed spojrzał na zegarek dochodziła trzecia.
- W sumie to już jutro. Idź już, bo ten recepcjonista, zaraz wyskoczy z butów - zaśmiał się.
Ponownie zaczęli się całować, ale tym razem, wiedzieli kiedy przestać. Uśmiechnęli się na pożegnanie, a on wrócił się ponownie do niej i pocałował ostatni raz w usta. Sherlock już nie mogła wytrzymać, więc po prostu weszła do budynku, bo czuła, że sama zaraz podbiegnie do niego i nie będzie chciała już go zostawić. Powitała mężczyznę za biurkiem serdecznym uśmiechem i wsiadła do windy. Gdy drzwi się zamknęły zaczęła się do siebie śmiać. Ich pierwsza wspólna randka... Wjechała do mieszkania. Rzuciła torebkę na stół i wbiegła po schodach ze szpilkami w ręku. Marzyła tylko o śnie.
- Co tu robisz ? - zapytała widząc Harry'ego na łóżku.
- Czekam na moją siostrę - zaśmiał się widząc jej skrępowanie.
- Jak miło - jedynie to przeszło jej przez gardło.
- Widziałem jak szliście, ładnie razem wyglądacie - uśmiechnął się, dziewczyna zajęła miejsce obok niego na łóżku - Jutro będziesz nagrywać pierwsze piosenki i chcę, żebyś skupiła się na tym co robisz, a nie na Edzie. Nie chcę, żebyś straciła taką szansę.
- Spokojnie, wszystko mam pod kontrolą. Skoro mówisz, że zaraz się zakocha w jakiejś panience to i tak nie ma o czym mówić. W sumie on wyjeżdża na resztę trasy za jakiś tydzień, czy mniej, więc skupię się spokojnie na muzyce - powiedziała zmęczona.
- Ale nie każdą dziewczynę tak żegna po pierwszej randce... Ja się po prostu o Ciebie boję - powiedział zażenowany.
- Wiem, ale jestem już duża, więc spokojnie, naprawdę. Jutro nagram z nim piosenki na demo i luz - uśmiechnęła się i poklepała go po plecach.
- Dobra, idź spać, tylko byś smęcił - powiedziała i pocałowała go w głowę.
Wyszła do łazienki i ściągnęła z siebie sukienkę. Umyła twarz i włożyła piżamę, która leżała na podłodze. Wróciła do sypialni, jej brata tam nie było, więc wskoczyła do łóżka i zaciągnęła na siebie kołdrę.

- POBUDKA ! - ciałem Sherry ktoś zaczął gwałtownie poruszać.
Ona machnęła tylko gniewnie ręką, żeby dać jej spokój. Spojrzała na zegarek przez leciutko rozchylone oczy, było ledwo po ósmej. Ktoś nie dawał za wygraną. W końcu ściągnął z niej kołdrę, więc się obruszyła i rozglądnęła po pokoju. Zayn trzymał kołdrę robiąc minę niewiniątka. Brzuch nie dawał jej spokoju, coś go rwało.
- Idź stąd, chcę spać.. - wymamrotała śpiąca.
- Nie mogę, jestem twoim muzycznym opiekunem i na dziewiątą trzydzieści musisz być w studiu - powiedział i położył kołdrę na ziemi.
- Daj mi jeszcze trochę się wyspać.
- Nie, musisz się ogarnąć, bo o dziewiątej będzie na nas czekać już podwózka - powiedział wyczekująco mulat.
- No, dobra, dobra, już się ogarniam - zwlekła się z łóżka i poszła do łazienki.
Nawet nie obchodziło ją to, że wyglądała okropnie. Nie zamknęła też drzwi, po prostu ściągnęła szybko ubrania i weszła pod prysznic. Po chwili, gdy już zaczęła wracać do życia przypomniała sobie, że chłopak z Bradford też jest w tym pokoju. Zakręciła wodę. Tak, zapomniała także o ręczniku.
- Zayn, zrobił byś coś dla mnie i przyniósł mi ręcznik ? - zapytała speszona.
- Nieobudzona dziewczyna, tylko o tym pomarzyć można - westchnął chłopak i zaraz przy szklanej, zaparowanej ściance zauważyła ciemną rękę z kremowym ręcznikiem.
Wytarła się i założyła go na siebie. Wyszła spod prysznica. Drzwi były zamknięte, a ubrania leżały złożone przy umywalce. Sherlock uśmiechnęła się do siebie, myśląc o tym jak traktuje ją Zayn Malik. Ubrała się w czarną bez rękawów koszulę, która lekko prześwitywała, żeby pokazać jej morelowy stanik, który był w odcieniu jej spodni. Związała włosy w kucyk. Włożyła też w uszy czarne serduszka. Podwinęła sobie nogawki, tak, aby ukazać buty. Na ziemi, obok umywalki leżały czarne Vans'y. Pokreśliła oczy delikatnie czarną kredką, umyła zęby i wyszła z łazienki. Starała się zapomnieć o brzuchu, pewnie to przez brak jedzenia, chociaż nie chciała jeść dzisiaj nic, bo wiedziała, że to zwróci. Zayn leżał na łóżku i czytał książkę, którą ściągnął z półki "Wszystko Dla Ciebie" Nicholasa Sparksa. Gdy wyszła przywitał ją ciepłym uśmiechem.
- Dobry czas, mamy jeszcze jakieś piętnaście minut do przyjazdu taksówki. Jakieś propozycje ? - zapytał i odłożył książkę na nocną szafkę obok łóżka.
- W zasadzie to tak - powiedziała i wyszli na malutki balkonik z jej pokoju.
Usiedli na ziemi. Sherlock wyciągnęła zza doniczki na kwiatki paczkę papierosów. Nałogowiec zawsze znajdzie dobrą kryjówkę.
- Za bardzo się denerwuje, nie mogę już. Powiedziałam Hazzie, że z tym skończę, ale nie potrafię od tak rzucić - powiedziała i wyciągnęła trzęsącymi się rękami papierosa.
- Nie powiem mu, spokojnie, pod warunkiem, że się podzielisz - uśmiechnął się i wziął białego papierosa do ręki.
Widząc jej trudności w odpaleniu zapalniczki, wyręczył ją podpalając jej fajkę. Potem odpalił sobie. Zaciągnęli się na raz-dwa-trzy. Wypalili razem ponad pół paczki, gadając o wszystkim co się dookoła dzieje, plotki, historyjki, przyjaciele.
- Czas się zbierać - powiedział i podniósł się z kafelkowej podłogi.
Pomógł jej wstać. Zgasił swojego papierosa w popielniczce. Zabrał jej końcówkę, zaciągnął się i zgasił. Stali od siebie milimetry. Ona uśmiechnęła się i wpatrywała w jego ciemne oczy. Były jak otchłań, w której migoczą gwiazdy. Widziała w jego oczach, że chciał ją pocałować, sama też tego chciała. Ale nie mogła tego zrobić, ani Harry'emu, ani Ed'owi, ani jej Księciu. Odsunęła się i wróciła do pokoju. Zayn lekko rozczarowany także wrócił za nią. Nie sądził, że jakaś dziewczyna mogłaby zrobić coś takiego, jak można oprzeć się jemu, słynnemu Zaynowi ?
- Chyba musimy jednak iść - spojrzała na zegarek, unikając jego wzroku.
Weszli do windy i w milczeniu zjechali na dół. Następnie wsiedli do taksówki i także przez całą drogę ogarniało ich dziwne, nurtujące pytanie "Co by było gdyby?".


_____________________________________

Mam nadzieję, że się podoba. 16 rozdział jest wybuchowy, więc dodam go w sobotę : ). Jeden z moich ulubionych, ale nic nie wiecie. W każdym razie, potrzebuje osoby, która by mi pomogła. O jaką pomoc chodzi ? O prowadzenie mojego fanpage'a, trochę reklamowanie i tyle. Sama trochę nie wyrabiam, więc jakby znalazła się taka osoba to z chęcią ją przyjmę do mojej rodzinki autorskiej. Piszcie do mnie na maila : chemistry.olimpian@gmail.com . Napiszcie mi jedynie, czemu chcecie to robić, albo w ogóle napiszcie co chcecie. Potrzebuję chociaż jednej osoby i mam nadzieję, że kogoś znajdę. Wszelkie pytania kierujcie na maila, bądź na twittera : @Real_Aria
Dziękuję za uwagę <3

12 komentarzy:

  1. ehhh co ja mam Ci napisać :D
    jest świetny, fantastyczny i wgl chociaż nie ma w nim Niallera,
    czemu ona kręci z Ed'em ?!
    Ohhh już w sobote ? to zajebiście <3
    pozdrowionka
    Buziaczek :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "ehhh"... co ja mam odpisać ? :D
      tacy ludzie jak Ty (bez obrazy) ale mnie rozwalają, nie to, że w złym sensie, uwielbiam takie komentarze.
      w sumie nie wiem, czy Ed będzie szczęśliwy jak mu się zwymiotuję na buty xD

      Usuń
  2. Sherlock mu zwymiotuje na buty ?!
    to chyba będe ryczeć ze śmiechu :D
    Nie mogę się już doczekać <3
    jak chcesz to moge zawsze takie rzeczy pisać xd
    Buziaczek :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę zaszczycona czytać takie komentarze : D
      nom, nom, ja sama się z siebie lałam, gdy wymiotowała xD

      Usuń
  3. Świetny tak jak każdyinny.Nie mogę sie doczekać kolejnego.

    A mam jeszcze takie małe pytanko kiedy pojawi się kolejny rozdział na tym blogu Now I Am Asking You To Stay o ile wgl się pojwi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam najpierw dogadać się z Cheray, mój nowy "pomagier", jakoś w okresie tygodnia, taki mam plan :D

      Usuń
  4. Ej.. xd to ona w kim się zakochała ? W Edzie w zaynie czy w księciu xd :D Świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział;) Mówisz, że zwymiotuje na Eda? TAK!:D Z niecierpliwością czekam na kolejny i pozdrawiam:P

    OdpowiedzUsuń
  6. nom, zwymiotuję, ale tylko na buty, więc spokojnie, nie ekscytować się xD

    OdpowiedzUsuń